 |
na rękę raczej nie jest mi wrzucanie obrączki, świat jest za szybki na związki skumałam to wolna
|
|
 |
wszystko się kończy jak ostatni browar który sączysz
|
|
 |
czasem powoli idę drogą, widzę liście lecą z drzew i zastanawiam się czy tak naprawdę to bardzo źle, że rzeczy obok mnie zawinie czasu topi we mgle
|
|
 |
szczęście to przeszło bokiem
i tak jest rok za rokiem, ktoś odchodzi i już nie wraca
|
|
 |
widać tak musi być w tym świecie w którym szybko mija wszystko trzeba żyć, nie ważne, że czasami jest ci przykro przed oczami wspomnienia ciągle nie wiesz jaka przyszłość myślisz jebać wszystko, przecież tutaj liczy się moment, a wszystkie minione chwile po prostu są zamkniętym domem
|
|
 |
nic nie jest wieczne, stałe, niezmienne inna byłam, a inna będę, bo naprawdę wszystko zmianom ulega z tym pogodzić się już trzeba albo szczyt albo gleba nie ma, że boli, nie ma nic pomiędzy jesteś kimś albo śmieciem, to warunek egzystencji
|
|
 |
coś tam podpowiadali, żebym olała Ciebie
|
|
 |
Rodziny się nie wybiera,ale gdybym mogła wybierać,wybrałabym Ciebie.Znajomi przychodzą kiedy coś chcą i odchodzą.a rodzina to są moi prawdziwi przyjaciele, którzy są przy mnie mimo wszystko.Jesteś dla mnie jak siostra.Jesteś tak kurewsko dobrą osobą.Mogę powiedzieć Ci wszystko,i wiem,że Ty to zrozumiesz.Mogę nie mówić Ci nic,i wiem,że Ty to zrozumiesz.Mogę siedzieć z Tobą w wannie o drugiej w nocy i planować przyszłość.Mogę z Tobą tańczyć na środku drogi i nie przejmować sie,że ktoś może to zobaczyć.Znasz mnie na wylot.Znasz moje wszystkie twarze, i nadal jesteś.Jesteś dla mnie jedną z nielicznych pewnych osób.JESTEŚ PO PROSTU MOJĄ RODZINĄ. / haust
|
|
 |
w zasadzie powinnaś już wrócić. nieobecność twoja nieprzydatna puchnie nocą w gardle.
|
|
 |
obawy, że znaczysz tylko to co nocą miedzy nami jest, nie znając granic za nic masz kodeks moralny,
poza hamulcami puszczasz w moją stronę morze - łez
|
|
 |
czas stoi kiedy nie masz gdzie go spędzać,
patrz jak się człowiek uzależnia
|
|
 |
znów wóda, jakieś kurwy na parkiet szlug znów na bar wiesz awantura, ale wal się Ty bo i tak nic z tego, więc chuj, to masz racje
|
|
|
|