 |
potrzebuję Jego ust, które tak cudownie kreśliły na moich wargach miłość. pragnę Jego dotyku, który subtelnie gładził każdą część ciała. chcę usłyszeć Jego głos, który bez przerwy wymawiał zdrobnienia mojego imienia. marzę o powrocie do przeszłości, w której istnieliśmy szczęśliwi My. chcę powrócić do Naszych miejsc, Naszych rozmów i Naszych, pałających miłością serc. [ yezoo ]
|
|
 |
przepraszam za każde słowo, którym Cię uraziłam. za kilka spotkań, które musiałam odwołać. za drobne kłamstwa, jakie czasem musiałam ci dać. za nieszczery uśmiech, pod którym momentami się kryłam. za piękne oczy, dzięki którym wierzyłeś w nieprawdziwe słowa. za chwile, w których doprowadzałam Cię do szaleństwa. za wszystkie ciche dni. za każde ' nienawidzę Cię '. przepraszam z całego kruchego serca. tylko proszę, wróć już. [ yezoo ]
|
|
 |
Kochałam jego słodkie, brązowe oczy, choć przepełnione są jakąś wrednością. Uwielbiam jego doleczki, ukazujące się w jego słynnym uśmiechu. Jestem fanką jego wyrazu twarzu kiedy mnie widzi, jest wtedy szczęsliwi - szczęsliwy jak dziecko. No co tu dużo mówić.. całego cię kocham.
|
|
 |
Jestem wredna, arogancka, niemiła? Być może, ale to dlatego, że ktoś mi kiedyś powiedział, że w życiu nie można być gorszym od innych. Trzeba się dostosować.
|
|
 |
Mam ochotę to wszystko rzucić. Walnąć głową o ścianę i zachorować na amnezję.
|
|
 |
Dzisiaj, całkiem przypadkiem zobaczyłam Twoje zdjęcie. Poczułam takie małe ukłucie, ale zajęłam się czymś innym i kompletnie zapomniałam. Tak kochanie, już nie jesteś królem mojego życia. Teraz ja rządzę swoim światem.
|
|
 |
są dwie rzeczy których nie potrafię ułożyć : życie i moje włosy.
|
|
 |
Weź wyciągnij wnioski , życie to nie konkurs piękności .
|
|
 |
Nigdy niczego nie żałuj. Jeśli jest dobrze, to cudownie. Jeśli jest źle, to doświadczenie. /?
|
|
 |
Usiłuję przestać cię kochać. Byłoby miło, gdybyś mi tego nie utrudniał. /?
|
|
 |
Najgorszą częścią odkochiwania się jest zastanawianie się nad tym czy jeszcze kiedyś otworzysz się na kogoś tak bardzo./?
|
|
 |
Budzik wybił 7:00.Rozejrzałam się po pokoju zatrzymując wzrok na bialej bluzce wiszącej na wieszaku.Niechętnie wstałam i ruszyłam do łazienki.Nieprzyjemna woń drażniła me nozdrorza-Znowu..-pomyślałam zasłaniając nos.Zeszłam do mamy mówiąc,że on znów coś brał i zarzygał całą łazienkę.Niedługo potem karetka odwiozła brata do szpitala.Wziełam torebkę i poszłam do samochodu jadac na egzamin.-Odwyk,jeśli wyrazi zgode-usłyszałam w telefonie głos mamy po egzaminie.Łzy cisnęły mi się do oczu,ale przecież nie mogłam się rozpłakać.Nie w jego obecności.Spojrzałam na róże trzymaną na kolanach i na niego prowadzącego samochód.Uśmiechnęłam się,ale wewnątrz krzyczałam z bólu.Z jednej strony szczęśliwa,coraz bliższa zakochaniu,z drugiej płacząca siostra ćpuna i maturzystka,której już teraz jest wszystko obojętne.Jak dalej żyć?Jak walczyć..?Czemu z jednej strony wszystko zaczyna się układać,a z drugiej wszystko się jebie..? No tak.. To tylko życie.. || pozorna
|
|
|
|