 |
Wiesz, są takie progi, które czas uczynił za wysokimi
Na nasze nogi
|
|
 |
Budzisz się i mówisz:
Kurwa, życie miało być sprawiedliwe
|
|
 |
Jestem bólem w twoim sercu
Promilami w twoich żyłach
Chcesz czegoś więcej, nie wystarcza ci już przyjaźń
Nie kochaj mnie, bo to w zła stronę idzie
Bo dostarczam ci to wszystko dożylnie
|
|
 |
Jestem bezdomnym pijakiem w dziurawych butach
Który ma krzyż nałogu na plecach
Na kolana upadł
Jego cera fioletowa, jak przez chleb denaturat
Jestem jak jego charakter – nie możesz mi ufać
|
|
 |
Byłem sam i piłem jakby kończył się wszechświat,
delektowałem smakiem upośledzonego szczęścia,
szedłem przed siebie w kuloodpornej skórze,
nie brałem pod uwagę zatrzymania się na dłużej,
to wszystko było jak na żółtych papierach,
nie mogę sobie już przypomnieć skąd się wzięłaś
|
|
 |
Kiedy odwaga już nie wyrabia, szaleństwo okazuję się być najlepszą kartą by pozostać w grze !!!
|
|
 |
By liczył się każdy dzień.
|
|
 |
Red lip stick, rose petals, heart break
I was his Marilyn Monroe
Brown eyes, tuxedo, fast cars
A James Dean on the low
|
|
 |
Coś, co kwitnie miedzy nami musi rosnąć, nie odchodzić w przeszłość
Tak jak zieleń w liściach, które teraz depczę
Jeszcze niedawno słyszałem, ze kwitną pięknie
Te kwiaty, po których nie zostały nawet płatki
Czuję się jak małe dziecko, które zabierasz od matki
Jestem zagubiony czegoś więcej chce doświadczyć
A temperatura spada i wychładza mój organizm
|
|
 |
Czasem po prostu coś pójdzie nie tak, pewne rozrzucone kawałki przestają do siebie pasować tak jak wcześniej. Teraz jesteśmy tylko rozsypanką. Rozsypanką zbędnych słów, ale i tych niewypowiedzianych. Rozsypanką uczuć, które wymywają w naszych wnętrzach to co wcześniej liczyło się ponad wszystko inne. Rozsypanką gestów, które wcześniej mówiły więcej niż słowa. Jesteśmy własną rozsypanką, której jeśli nie my, nikt nigdy więcej nie będzie w stanie złożyć od nowa. To trudne, prawda? Gdy z rąk wymyka nam się coś, czego przecież byliśmy tak bardzo pewni. Coś, za coś zabiłbyś wcześniej. Tu czas jest zabójcą. Przemijanie? Proszę, nie mów nigdy więcej, że czasem coś musi się zmienić, by przyszło coś lepszego, miłość nigdy się nie zmienia. / Endoftime.
|
|
|
|