 |
Maleńki, mimo tego, że jesteś taki niepoprawny to chcę z Tobą być, przytulać Cię i traktować jak nikogo innego. Jak księcia z bajki.
|
|
 |
jesteś niebezpieczny. powinnam Cię unikać. lecz mimo wszystko jesteśmy blisko jak nikt inny, Słoneczko.
|
|
 |
pamiętasz jak drżałam, kiedy przytuliłeś mnie, pierwszy raz? siedzieliśmy zupełnie sami, a ja bałam się odrzucenia. nasze usta powoli zbliżały się do siebie. po chwili przyzwyczaiłam moje różowe, zimne wargi, do twoich czerwonych, gorących. pasowały do siebie idealnie. chciałam spotykać cię częściej, dotykać mocniej, całować szybciej. niestety! uciekłeś daleko stąd zostawiając mnie skazaną na bezlitosną samotność.
|
|
 |
tylko ja w tym mieście, wypełnionym paszczurami, mogę rozbierać rękami, a nie wzrokiem, Kochanie.
|
|
 |
już sześć miesięcy i dwa dni - zakochana szczęśliwie, bezgranicznie.
|
|
 |
ta bolesna świadomość, że po tym wszystkim potrzebujesz tak wiele by zaufać komukolwiek.
|
|
 |
jedna, nowa wiadomość, na mym starym telefonie. pewnie, jakiś konkurs esemesowy - pomyślałam. niepostrzerzenie spojrzałam na nadawcę i prawie padłam z wrażenia. nie pisał, od kilku miesięcy, a dziś odważył się, wystukać jedną głupią wiadomość. mimowolnie uśmiechnęłam się, a serce kołatało mi, w niesamowitym tempie. przymknęłam powieki, by wyobrazić sobie, co mógł napisać. po paru minutach, otworzyłam esemesa o treści - wesołych świąt, rozpłakałam się, z bezradności.
|
|
 |
po jednej z wyczerpujących kłótni, byłam podirytowana. brak słońca, czekolady i ciepła dawał mi się we znaki. wyjęłam dziesięciozłotowy banknot, z kieszeni, wyblakłych już dżinsów i rzuciłam mu, go w twarz. - 'tyle jesteś wart. - wykrzyczałam.
|
|
 |
nie jestem zazdrosna, lecz mimo wszystko, zakazuję mu imprez, innych kobiet. ma się uczyć i siedzieć w domu. nie słucha? tylko dlatego, że dziesięciu miesięcy nie jest mój.
|
|
 |
dlaczego my - kobiety, jesteśmy tak głupie? dlaczego kochamy facetów, raniących nas na każdym kroku, a przyjaźnimy się z tymi, nie widzącymi poza nami świata? dlaczego łudzimy się, że jeśli schudniemy/przytyjemy/przefarbujemy włosy/nałożymy soczewki, zmieniające kolor oczu/nauczymy się chodzić na obcasach, on nas pokocha? jeśli jest szczęśliwy, z kim innym, nawet nie zauważy, naszych namiętnych spojrzeń, skierowanych w jego stronę. najwyższy czas, pogodzić się z tym, że jesteśmy równie nierozsądne jak oni - podli mężczyźni.
|
|
|
|