 |
dzwonię do Ciebie już dwudziesty piąty raz. nie odbierasz. znowu czuję się wydymana przez życie. przecież obiecywałeś, że będzie inaczej. miałeś się zmienić. gdzie jesteś? co teraz robisz? pewnie jarasz blanty z chłopakami. wpatrujesz się w jeden punkt, śmiejąc się z ich głupoty i nawet nie interesuje Cię to, że się zamartwiam. odpalam papierosa i włączam muzykę. jestem w innym świecie. łzy mimowolnie kapią po moich policzkach i rozmazują misterny makijaż. tak bardzo potrzebuję Twojej obecności. już wariuję. eksploduję. negatywne emocje rozrywają mi duszę. wracaj.
|
|
 |
` Czy tęskniłabyś za mną, gdybym nie wrócił? Czy żyć beze mnie mogłabyś się nauczyć? Czy beze mnie cała układanka by się posypała? Bez Ciebie - ja bym oszalał! ` Onar.
|
|
 |
Znowu przygryzam wargi, przemywam twarz wpatrzony w sufit nostalgii bez gwiazd, jak w bezmiar porażki.
|
|
 |
Zaiste strach to wszystko co mam dziś.
|
|
 |
Emocje jak pierwiastki zła, nazbyt mgliste ja, w schizofrenicznych snach - tak brak mi odwagi, brak mi słów by pogardzić nami bez sensu, zatem tonę we łzach jak krople deszczu..
|
|
 |
Bezsenność, szklana pułapka, jak czysty instynkt, z uśmiechem sadysty, kierunek wydrapują blizny.
|
|
 |
Otwieram puste garści, gotowy wypruć serce, odi ergo sum - nienawidzę więc jestem.. jeszcze!
|
|
 |
Liczę na cud wbrew temu co nam pisane, rzuceni na skałę, pośród łez wywołujemy zamęt.
|
|
 |
Szukamy własnych dróg - kompromis jest dla słabych, układają piekielny bruk codzienności ofiary, na siwym niebie czarny kruk - to symbol przegranych, przeprawy na drugi brzeg wewnątrz nas samych.
|
|
|
|