|
z własnej inicjatywy tracisz kogoś kto był dla Ciebie wszystkim. udając przed samą sobą, że sobie bez niego poradzisz - zrywasz bo nie jest dość dobry. właśnie wtedy zaczynasz się dusić, jakby ktoś jednym przecięciem odciął Ci dopływ tlenu. właśnie wtedy na klatkę piersiową spada Ci gigantyczny głaz, a Ty nie wychodzisz z pokoju, łudząc się, że po za nim jeszcze dogłębniej będzie do Ciebie dochodzić, że jego już nie ma.
|
|
|
Wiesz, czego nienawidzę najbardziej?
Nienawidzę paru pierwszych dni po naszej rozłące,
czasami tygodnia, czasem miesiąca. Nienawidzę tego
czasu kiedy wiem, że mogłabym byc tam z Tobą,
a jestem tu. Nienawidzę tej świadomości, że
znów zaczynam tęsknic, nie mogę Cię
zobaczyc, a jedyne co mogę zrobic to
gapic się daleko przed siebie i myslec, że
gdzieś tam za horyzontem mieszkasz sobie
i żyjesz spokojnie bez świadomości, że ktoś oddałby
wszystko, by Cię choc przez chwilę Cię ujrzec.
Nienawidzę tych nocy, gdy śpię na poduszce mokrej
od łez i nie mam nawet siły, by się podniesc.
Ból spowodowany Twoją nieobecnością w
moim życiu jest gorszy od zamętu jaki w nim zrobiłeś.
|
|
|
nie liczę kalorii, papierosów, drinków.
liczę za to chwile. i liczę na siebie.
|
|
|
a jeśli ona cię zostawi i będzie chciała cię skrzywdzić, zadzwoń . pomoge jej
|
|
|
to uczucie wcale nie chce przeminąć.
|
|
|
ktoś obiecał lepszą przyszłość.
tak, tak. to ty kłamco.
|
|
|
może w maju, może w grudniu, może jutro popołudniu.
w każdym razie dzisiaj nie.
|
|
|
nie umiem matematyki ale świetnie umiem obliczyć 1+1=♥
|
|
|
dupa sraka w chuju mam polaka.
|
|
|
minął już rok a mnie dalej boli serce, kiedy ktoś wypowie Twoje imie.
|
|
|
trochę za długo zwlekałeś,
pokochałam inne oczy.
|
|
|
chcesz wiedzieć co u mnie? palę zdradzieckie mosty. jestem heroiną w żyłach Twojej nastoletniej siostry.
|
|
|
|