|
- Czujesz do niej coś jeszcze?
- Mógłbym dla niej oszaleć gdyby dała mi możliwość.
|
|
|
Miłość – najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija cię zarówno wtedy, gdy cię spotka, jak i wtedy, kiedy cię omija. Ale to niedokładnie tak. To skazujący i skazany. To kat i ostrze. I ułaskawienie w ostatnich chwilach. Głęboki oddech, spojrzenie w niebo i westchnienie: dzięki ci, Boże. Miłość – zabije cię i jednocześnie cię ocali.
|
|
|
- Dlaczego nie wszyscy je widzą? Dlaczego kolory znikły?
Dawca wzruszył ramionami.
- Takiego dokonaliśmy wyboru, postanowiliśmy przejść na jednakowość.
|
|
|
zerwiemy przywiązanie z szyi
|
|
|
Nie czytaj mnie , zabijam powoli .
|
|
|
Nie mieli pomysłu na starość, tak jak wcześniej nie mieli pomysłów na życie. Byli już starsi, niż to sobie wywróżyli w dzieciństwie, i nie wiedzieli co z tymi nadgodzinami począć. Wszystko już się skończyło, kurtyna opadła, trzask krzesełek dawno ucichł, a oni pozostali na pustej scenie z odegranymi już rolami, zostali bez tekstu, bez reżysera i bez widowni. Nie odróżniali już dni, o świętach dowiadywali się z telewizorów i radioodbiorników, wtedy kupowali droższe niż zwykle wędliny, ciasto, butelkę wina i zasiadali w milczeniu do stołu, żegnali się machinalnie przed jedzeniem, wytrzymywali ze sobą przy stole tych kilkadziesiąt minut,
a potem się chowali po kątach, każde przed swój ekranik,
wracali do swoich jaskiń, zapatrzeni w cienie na ścianach. Rytuały przeszły w nawyki.
|
|
|
Idzie jesień, będzie psychicznie trudniej.-kurwa znowu
|
|
|
Czasem po prostu chcesz być sama. Jesteś zmęczona bezsensownym buntem. Tym, że nic się nie zmienia na lepsze, tylko wszystko się pieprzy. Kiedy tłumaczysz coś komuś kolejny raz i kolejny raz masz wrażenie, że trafiasz grochem o ścianę - tracisz siły. Nie chcę rzucać grochem. Chcę zrozumienia, poprawy, zmian. Chcę porządnej zmiany
|
|
|
Kiedyś gdy siedząc na strychu , słysząc tupot małych biegających stóp na parterze i czując zapach smażonych naleśników , usiądę i wyjmę z zakurzonego pudła jeden z zeszytów.
I
przypomnę sobie jak ciężko było .
Jak miłość bolała
a wielkie przyjaźnie nikły w przeźroczystych słowach .
Jak nierozsądne były niektóre decyzje
a słowa wbijające igły w duszę , były przyczyną spływających łez .
I
wtedy dojdę do wniosku ,
gdybym miała wybierać jeszcze raz , wybrałabym tak samo .
— kto będzie smażył naleśniki ?
|
|
|
Panowie paniom, panie panom - kochają, ranią, wyznają, kłamią.
|
|
|
Wkręty. Procenty. Stan obojętny. Życiodajne sentymenty
|
|
|
Jestem Gdy potrzebujesz .
Nie ma Cię gdy potrzebuje ja.
— śmierdzi egoizmem
|
|
|
|