 |
- i jak tam u Ciebie?
- wolę się nad tym nie zastanawiać, bo jeszcze się okaże, że chujowo.
|
|
 |
najpiękniejszym zakątkiem świata są ramiona mojego mężczyzny.
|
|
 |
Nie chcę związku, chcę wpadać do Ciebie raz na jakiś czas, posłuchać o prozaicznych, codziennych sprawach, pograć w gry wideo, nic nie mówić innym o tej pokręconej relacji, być wolną, ale jednak Twoją, Ty wolny, ale jednak wierny mi. A pewnego dnia po prostu nie wyjdę. Zatrzymasz mnie pod kołdrą, za rękę, nadgarstek czy co tam, i prześpimy jeszcze trochę, szkołę, ważne spotkania, innych ludzi. Obudzimy się inni, uświadomieni, że z tego może wyjść coś dobrego. Zjemy śniadanie. Zawiążę Ci krawat i zapnę marynarkę.
|
|
 |
Te chwile, gdy pragniesz być absolutnie sam, bo masz pewność, że będąc sam na sam ze sobą, potrafisz odkrywać prawdy rzadkie, jedyne, wyjątkowe – a potem rozczarowanie, gorycz, gdy się przekonujesz, że z tej uzyskanej wreszcie samotności nic się nie rodzi, nic urodzić się nie mogło.
|
|
 |
Ciężko kochać kiedy jestem ostatnim wyborem.
|
|
 |
taka zmęczona i pijana wciąż.
|
|
 |
dzis siedze sam, niewiem co ze sobą zrobic i mysle czy mam moze jakies powody by jeszcze bardziej sie dobic..
|
|
 |
i jakoś kurwa nie chce mi sie wierzyc, że każda osoba w moim zyciu cos znaczy
często ludzie ktorych spotykam czesto mnie niszczą i nie potrafie im wybaczyc
|
|
 |
do przodu, powoli, pomału
|
|
 |
płakała i odchodziła wracała i odchodziła
|
|
 |
wiem, że to łamie mi serce, ale kurwa, nie chcę widzieć Ciebie więcej, nigdy więcej.
|
|
|
|