|
zanim wszystko się zmieni, a ludzie się odwrócą,
a ty spóźnisz się na pociąg, którym oni wyruszą.
i cichutko nucąc wasz ulubiony numer, usiądziesz na peronie wspomnień by coś zrozumieć.
musisz to unieść zanim kupisz ten bilet
w stronę przyjaźni, która Cię zostawiła w tyle.
odróżniać zwycięstwa od pomyłek to nie sztuka,
sztuka to w pomyłkach odnaleźć walkę ducha
I nawet stojąc tu sam wygrać tą wojnę
Tu gdzie emocje rozstały się z rozsądkiem.
|
|
|
zanim upadniesz.
daj przykład Tym, którzy cię zawiedli.
zanim, zanim znajdziesz się na dnie
obróć się, zrozum i przed siebie biegnij.
zanim, zanim, zanim się stoczysz popatrz wokoło i przerwij tą nić.
zanim, zanim zamkniesz swe oczy
pomyśl czy na pewno wiesz dokąd iść
|
|
|
gdy znów pożądliwie powiesz 'kocham' by przeprosić
spójrz jej w oczy i znajdź w niej coś więcej niż obiekt
|
|
|
zanim znów w paranoi wyzwiesz ją od dziwek
bo skoro nie ma w was jej, szczęście nie może być prawdziwe
|
|
|
zanim znów bez oporu pójdziesz tam gdzie oni, zrozum idąc śladami innych nie zostawisz swoich
|
|
|
może warto zrozumieć czemu człowiek się gubi.
musisz umieć mówić, musisz umieć współczuć,
a nie w imię kultur emanować resztkami buntu
|
|
|
chcieć więcej, niż można, znów się życiem urzec
|
|
|
wątłe ręce i tabletki nasenne,
wizje ciemne, bo dzień nie zdążył nadejść,
przerwać fatamorganę i przekląć pamięć
|
|
|
utworzy załamania,
te już nie do pokonania, i ile w zamian,
chyba wiesz, krzyk nie do wytrzymania
|
|
|
dłonie ku sobie, czoło oparte na nich,
znasz dobrze tą pozę i tych chwil aksamit,
zanim linie granic zatrą się całkowicie
|
|
|
nie pamiętasz twarzy, a pamiętasz uczucia
|
|
|
nakręcani milionami przyzwyczajeń, teatr niemych lalek, paranoi taniec no i serca kołatanie, gdzie egoizm nawet nie jest wstanie nie pozwolić mi pomoc im zanieść na kraniec
|
|
|
|