|
przyjrzyj się miastu i poczuj jego chłód
tam gdzie beton oddycha resztką czarnych płuc
|
|
|
trudno nie stracić nadziei, na to że będzie lepiej
|
|
|
kilka tajemnic, które wezmą ze sobą do grobu, kilka nałogów, kilka milszych wspomnień bo cała reszta bardziej przypomina wojnę
|
|
|
tutaj fakty są różne, a prawda jest płynna, jeden mówi jak jest, drugi mówi co usłyszał
|
|
|
w miejscu gdzie miłość miesza się z nienawiścią
|
|
|
czuję się bosko, łoskot na słuchawkach. rap nam płonie w wersach niczym pierdolona nafta
|
|
|
nie widząc sensu bytu, powiesz: „nie miałem szczęścia w życiu".
to nie ślepy los, bo miałeś w rękach wybór
|
|
|
kolejny raz zamiast iść, stoisz w miejscu synu
|
|
|
ja łapie balans, z kredensu woła Jack Daniels
a cały świat wita mój środkowy palec
|
|
|
często ci najbliżsi sieją za plecami ferment
|
|
|
szukam ukojenia w rymach głupot, nie rozkminiam
|
|
|
wielu woli sie zalać, bo świat jest zbyt straszny,
w poszukiwaniu szczęścia wyruszają na dno flaszki
|
|
|
|