 |
Liczę na fart, wokół błysk, nie obchodzisz mnie.
|
|
 |
Chyba musisz się tu do mnie przyzwyczaić, do tego, że jestem inny i mam wady.
|
|
 |
Już wolę być sam, a te melanże odrzucam jak facet, są nic nie warte jak nad ranem kac.
|
|
 |
Chciałbym znów Ciebie odzyskać jak facet, sporo zjebałem jak dzieciak.
|
|
 |
Nie chodzi wcale o pięści silniejsze, a o to co widzisz nad ranem jak patrzysz na siebie w łazience.
|
|
 |
Straciłem kumpla na zawsze, bo życia z nim dalej marnować nie chciałem, szkodzisz mi w życiu, nieładnie.
|
|
 |
Nie patrzę na świata wagę no raczej, bo facet bierze to życie na klatę.
|
|
 |
A Ty siedzisz tam nie sama, wyjebana laga na mnie.
|
|
 |
I choć wciąż gramy nieszczerze to wciąż daję nam szansę, bo trochę życia Ci skradłem i wcale nie chcę oddawać.
|
|
 |
Spaliłem już o jednego kiepa za dużo, dni się dłużą, nie mogę usnąć, a znów wstanę przed ósmą, patrzę na łóżko, a w głowie mam wizje przez które nie jest mi luźno, fruźko z buźką słodką jak jabłuszko, nie przychodzi wiadomość, że wpadniesz jutro, ani że nie wpadniesz, więc topię się w zegarach..
|
|
 |
W te parę chwil tracę oddech, gdy nie mam Twoich bioder przy sobie.
|
|
 |
Kochana mamo bądź o mnie spokojna, bo życie, a nie wiadomości oglądam.
|
|
|
|