 |
i co, że jest. że widzę go codziennie. co z tego, jak nie mogę przytulić się do niego,pocałować, czy choćby normalnie porozmawiać.
|
|
 |
może i często się kłócimy. może i nie zawsze jesteśmy w stosunku do siebie fair. może i nie raz przesadzamy. może wytykamy sobie za dużo wad, może i czasem mamy siebie dość. ale ważne, że wiemy ile dla siebie znaczymy. bo nawet, jeśli myślimy, że to już koniec, zawsze, ale to zawsze tęsknimy, żałujemy i kochamy. nie wyobrażam sobie, że pewnego dnia, miałoby Cię zabraknąć.
|
|
 |
zamknę się na weekend w domu, wyłączę telefon i wszystkie możliwe komunikatory, zakopię się w stercie poduszek oraz koców, wyciągnę twoje zdjęcie i będę sobie wspominać chwile, które spędziliśmy razem, a potem zacznę płakać bo przypomnę sobie, że nie mam Cię na wyciągnięcie ręki chociaż tak bardzo bym tego chciała.
|
|
 |
moją dobrą cechą jest to, że jestem miła. a złą to, że niektórzy wykorzystują to przeciwko mnie, a ja nie potrafię się obronić.
|
|
 |
może moglibyśmy być dla siebie wsparciem i mogłoby być dobrze i mogłoby być fajnie.
|
|
 |
zatrzymaj się na chwilę. nie odbieraj telefonów. nie odpisuj na smsy. nie widuj się z nim. zniknij na chwilę. pozwól mu zatęsknić a zobaczysz, że będzie dbał o ciebie bardziej - bo doceni, bo uświadomi sobie jak źle jest, gdy nie ma cię obok. pozwól jemu choć na chwilę poczuć to, co czujesz ty, gdy nie odzywa się kolejny już dzień.
|
|
 |
nie będziesz miał już okazji przyglądać mi się, gdy śpię. nie będziesz już mógł wtulić się we mnie, gdy tylko będzie ci źle. nie masz już prawa zadzwonić do mnie bym gdziekolwiek po ciebie przyjechała. nie możesz już złapać mnie za rękę i przytulić. nie będziesz już miał okazji na nic związanego ze mną - bo mnie dla ciebie już nie ma. bo przekreśliłeś to jednym, głupim czynem. bo zabiłeś to raz a porządnie. na zawsze.
|
|
 |
spotykacie się, nawet codziennie. chodzicie na spacery, całujecie, spędzacie wspólne noce. oglądacie razem telewizję i robicie wspólne śniadania - twierdzisz, że to prawdziwa miłość? mylisz się. spróbuj przetrwać przy Jego łóżku szpitalnym przez siedem dni, non stop, z prawie zerową liczbą godzin snu. podnieś Go z gleby, gdy będzie tak pijany, że nie będzie miał siły iść. przetrwaj kłótnię, w trakcie której rozwali sobie ręke o ścianę, i rozjebie butelkę wódki przed Tobą. złap Go za rękę pomimo tego,że każdy będzie przeciwny. kochaj Go. nawet wtedy gdy będzie milion kilometrów stąd. to jest właśnie miłość.
|
|
 |
jesteś jak nałóg, jak pierdolony zawał, przychodzisz, zabierasz wszystko, potem zostawiasz.
|
|
 |
a może po prostu daj mu zatęsknić. przy okazji sama możesz umrzeć z tęsknoty, ale spróbuj. przekonaj się ile to wszystko dla Niego znaczy. nie rób nic. nie dzwoń, nie pisz, nie dawaj znaku życia. nie sprawdzaj obsesyjnie czy przypadkiem koło Jego imienia nie zaświeciła sie zielona kropka. wyłącz się. odetnij od otoczenia. poczekaj. jeżeli nie będziesz musiała czekać zostaniesz najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. a jeżeli się nie doczekasz, to zrobisz najmądrzejszy z możliwych kroków - zaczniesz się odzwyczajać i ból potrwa krócej.
|
|
 |
byłam dla niego jak miejsce, z którego mógł odejść i wrócić, kiedy tylko mu się podobało. byłam jak pielęgniarka - bo opatrywałam jego rany na sercu. byłam jak psycholog - bo wysłuchiwałam nocami jak narzekał na wszystko. byłam jak negocjator - gdy stałam między jego życiem a jego samobójstwem. byłam zawsze i wszędzie - do czasu, aż po kolejnym odejściu zatrzasnęłam za nim drzwi i wywiesiłam kartę: 'spierdalaj, odszedłeś o jeden raz za dużo'.
|
|
 |
może mówić milion słów. może przepraszać, błagać i obiecywać najróżniejsze rzeczy. a to wszystko, i tak będzie miało tak bardzo małe znaczenie, w świetle słów, które wypowiedział w dzień, w którym odszedł. w świetle słów, które tak mocno zabolały.
|
|
|
|