|
kiedyś za bardzo zależało mi na ludziach. za bardzo się do nich przywiązywałam i za szybko ufałam. dzisiaj to ja się od nich oddalam i czekam na ich krok. dzisiaj to ja jestem tą, o którą trzeba walczyć. zmieniłam się. zrozumiałam, że nie warto starać się dla kogoś, kto nie stara się dla ciebie.
|
|
|
to nie jest kwestia naiwności. po prostu masz nadzieję, że tym razem będzie inaczej. lepiej. cokolwiek to znaczy.
|
|
|
prawdziwymi przyjaciółmi są ci, którzy nigdy nie opuszczają naszego serca, nawet jeśli na chwilę znikną z naszego życia. po latach rozłąki bez trudu na nowo podejmujemy przerwaną znajomość.
|
|
|
w wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować. a przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. musimy upadać, po to, żeby umieć się podnieść. podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. głupie? nie, takie właśnie jest życie.
|
|
|
tak nagle się poznali. tak przypadkowo. przez przypadek poznawali się coraz bardziej i bardziej. tak stali się dla siebie najważniejszymi ludźmi na świecie. zupełnie przez przypadek.
|
|
|
jesteśmy tylko ludźmi, czasami rozsądek gdzieś nam ucieka i zwyciężają emocje.
|
|
|
(...) jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani starszemu człowiekowi. być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło Ci czasu na ten jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajętym, by przekazać im ostatnie życzenie (...)
|
|
|
im dłużej na coś czekasz, tym bardziej to docenisz, gdy już to osiągniesz – jeżeli coś jest warte posiadania, to z pewnością jest warte czekania.
|
|
|
czasem spotykamy kogoś i potem chcemy go spotykać codziennie.
|
|
|
chroń to co dla Ciebie najważniejsze.
|
|
|
Darłam się wniebogłosy na porodówce, gdy on wsiadał na swój nowy, komunijny rower. Z kolei kiedy ja zakładałam śnieżnobiałą sukienkę i mknęłam w wianuszku do kościoła, on mocno zakrapiał już swoją osiemnastkę. Wyśmiałby kogoś, kto podsunąłby mu jeszcze jakiś czas temu pomysł, że będzie z taką małolatą. Ja też sceptycznie pokręciłabym głową w zderzeniu z wizją posiadania o dziesięć lat starszego faceta. Dzisiaj? Liczby nie mają znaczenia. Nie ilość doświadczeń, a ich jakoś, liczy się dla nas obojga. Nie ten cholerny wiek, tylko światopogląd, nastawienie, priorytety i po prostu to, jacy jesteśmy. Nie znalazł mnie, szukając informacji w dowodzie osobistym - pogrzebał w serduchu. Ja nie analizowałam jego aktu urodzenia - tylko charakter. Obydwoje baliśmy się tej sytuacji. I zarówno ja, jak i on, kryliśmy się z tym, przymrużaliśmy oczy, chowaliśmy do kieszeni początkowe wątpliwości i skupialiśmy się na tym, co wydawało się ważne - poznaniu. I trafiliśmy.
|
|
|
Przestałam zastanawiać się, jak wykonać kolejny krok. Odsunęłam od siebie każde z pytań, czy wypada, czy powinnam, co mi to da, czy nie pożałuję. Zebrałam w sobie pokłady odwagi, która pozwoliła mi brać odpowiedzialność za to, co robię, mówię i czuję. Ludzie próbują podcinać mi skrzydła, a ja z każdą ich próbą wznoszę się wyżej tak, by mieli trudniej ich dosięgnąć. Do cholery, przecież mogę zapieprzać na swój sukces. Mogę marzyć. Mogę kochać. Mogę się uśmiechać i mogę być szczęśliwa. Nic nikomu nie zabieram - przecież szczęście można mnożyć. Starczy dla wszystkich. Otwieram serce, ot co. Pozwalam mu szeptać pragnienia.
|
|
|
|