 |
|
Nawet w piciu herbaty z Tobą, jest coś magicznego.
|
|
 |
|
bez żadnych perspektyw, bez niczego, tak po prostu.
|
|
 |
|
Mieliśmy wszystko
Teraz nie mamy nic
Byliśmy wtedy blisko
A tak daleko dziś..
|
|
 |
|
W każdym uśmiechu, widzę że oddalamy się.
|
|
 |
|
"Mieliśmy wszystko
A nie mieliśmy nic
Rozpaliłaś ognisko
W mym sercu jak nikt
Mieliśmy wszystko
Teraz nie mamy nic
Byliśmy wtedy blisko
A tak daleko dziś
Czy na zbyt wiele pozwoliłem Ci
Uwierzyłem, że ziszczę swoje sny
Było nam cudownie do czasu, gdy
Przyszło nam ze sobą razem żyć
Te kwiaty, kawiarnie, wieczory upalne
W miłości skąpane podróże w nieznane
Nieważne co dalej i co nam pisane
Bo gdy byłaś obok byłaś mi balsamem
To wszystko przeminęło
Nie chcę więcej powracać do tego
Skasowałem z pamięci twe dzieło
Napisane było kredą
To wszystko przeminęło
Nie powrócę więcej już do tego
Skasowałem z pamięci twe ego
Wiesz doskonale dlaczego."
|
|
 |
|
IRONIA , gdy płacząc przez niego to właśnie do niego chciałabym się przytulić..
|
|
 |
|
Uwielbiam ten stan , gdy Twoje usta są tak blisko moich .!
|
|
 |
|
'.Dbać o swoich bliskich, nie tylko o siebie.
Postępować tak by nie znaleźć się na glebie.
Stawiać na ludzi, tych których jestem pewien.
Tych których łączy jedność, nie pieniędzy szelest.'
|
|
 |
|
a teraz podręcznik, który niosła poprawiając jeszcze wtedy pedantycznie splecionego warkocza, służy jej jedynie do gaszenia na nim petów. stworzyłeś potwora. wzbudziłeś w niej wyrachowanie, niszcząc jej słodycz. na każde 'kocham' odpowiada tylko 'strasznie mi wszystko jedno'. na każdą cudzą łzę reaguje śmiechem. jej urok zamienił się w podłość do cna przesączony przesadną pewnością siebie. wyprałeś ją z uczuć. zabiłeś jej serce, kolego.
|
|
 |
|
rzucę się na Ciebie i oplątę nogami tak, aby utrudnić Ci oddychanie. następnie zacznę całować Twój kark delikatnie muskając każdy z centymetrów Twojej naprężonej od podniecenia szyi. wbiję w nią swoje zęby i zacznę Cię gryźć. niechybnie natrafię na żyłę. krew zacznie się delikatnie sączyć. upadniesz. ja upadnę razem z Tobą. bezwładnie na Tobie leżąc wytrę swoje zakrwawione usta końcem rękawa. albo nie. zostawię je w takim stanie. przecież uwielbiasz mnie z krwistoczerwoną szminką, czyż nie kochanie?
|
|
|
|