 |
umierała. umierała chcąc pożegnać ten irracjonalny świat, który wywoływał w niej jedynie skrajne emocje, nazywane płaczem i strachem. na tyle przerażającym, że potrafił skruptulatnie przeszyć ją od środka, pozostawiając abstrakcyjne uczucie. silniejsze od fizycznego bólu. obrzydliwie niszczące jej wnętrze. wyżerające jej wnętrzności w sposób chory, straszny, sprawiający cierpienie równe bólowi całego świata. łączące każdą z łez wylanych na ziemi, każdy krzyk rozpaczy, rozdzierający usta, tłumiący błagania o pomoc, której nikt nie był w stanie, nawet sobie wyimaginować, o jej udzieleniu, chęci udzielenia - nie wspominając. pozostawiona sama sobie, pragnęła śmierci, której nie potrafiła zaznać. która była jedynym racjonalnym rozwiązaniem. ukracającym jej cierpienia. umrzeć jest łatwo, żyć znacznie trudniej.
|
|
 |
Bywa , że ten syf zmienia się w bajkę , ale właśnie wtedy , byle gdzie, spierdoliłabym na zawsze .
|
|
 |
Między tym , co słuszne i tym , co błędne , rozciąga się wielka przestrzeń .
|
|
 |
A mówią mi zostaw i tak wszystko się wali , specjaliści , znawcy serc którzy nigdy nie kochali ..
|
|
 |
Kocham Cię całym sercem , choć tak mało go zostało . Przez Ciebie jest w kawałkach , nie pytaj co się stało ..
|
|
 |
Uważaj , bo możesz przez swoją nieuwagę stracić o wiele więcej niż ci się wydaje .
|
|
 |
Doceń to , bo na nikim mi tak jeszcze nie zależało
|
|
 |
zdajesz się niezauważać mojej rozmazanej szminki i włosów w nieładzie; to ostatni nasz taniec
zrobisz wszystko by trwał wiecznie
|
|
 |
jakim cudem jeszcze żyję?
umierałam wiele razy
wdychając powietrze
|
|
 |
wszystko czego dotykam zamienia się w popiół, niechcąc niszczę świat który dawniej kochałam
nieświadomy niebezpieczeństwa z mojej strony zasypiasz obok.
|
|
 |
|
Tak kurwa ! Nie radzę sobie. Nie daje rady... Nie mam już sił aby udawać, ze wszystko jest w jak najlepszym porządku. Noce zdają zbyt dużo bólu. Łzy płynące po policzkach moczą poduszkę, a serce rozpada się na miliony kawałków, których nigdy nie będę w stanie złożyć w idealną całość. / ciamciaa ♥
|
|
 |
|
któregoś dnia zrozumiesz, że Ci Go brakuje. że brakuje Ci rytmu, jakim biło Jego serce, sposobu w jaki oddychał czy chociażby tego, jak się poruszał. zaczniesz tęsknić za Jego wargami, za dotykiem Jego dłoni, za słowami, które wyrywając Mu się z gardła trafiały wprost do Twojego ucha. i choć teraz wydaje Ci się, że to co jest między Wami to nic: z czasem przekonasz się, że to był skarb. diament, który mógł przerodzić się w brylant.
|
|
|
|