|
Nie potrzebował pistoletu by mnie zabić, wystarczyło, że odpowiednio dobrał słowa.
|
|
|
Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę. Codziennie. Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas.
|
|
|
Jeżeli Ci zależy to walcz, walcz do końca. Ale tylko wtedy kiedy widzisz sens w tej walce.
|
|
|
Nienawidzę Cię bardziej niż siebie.
|
|
|
I jak tam? Nadal chcesz się zabić?
|
|
|
Brak Ci pewności siebie, uważasz się za osobę pozbawioną zalet.
|
|
|
|
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuję Cię już czy ktoś odejdzie, albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko.
|
|
|
Boje się, że nie można mnie kochać.
|
|
|
Gdybyś wiedział ile o Tobie myśle, to chyba pierwsze co byś zrobił to wysłałbyś mnie do psychiatry.//lilkalani.
|
|
|
Mój lakier na paznokciach jest więcej wart, niż ta Twoja nowa dziwka.
|
|
|
Skończ w końcu doszukiwać się problemów. Przestań się bać. Zacznij mówić. Mów o tym co czujesz. Bez wstydu. Bez martwienia się o to co sobie pomyśli. Milcząc kopiesz sobie większy dołek. Bądź taką jaką byłaś pare miesięcy temu. Wolną, beztroską, z marzeniami i podniesioną głową. Jeśli coś ma runąć to runie i tak. Nie zmienisz tego co zapisane. Skończ szukać u siebie wad, winy za to co się stało dotychczas. Przecież jest cudownie. Nie zepsuj tego.
|
|
|
Nie szukaj jej. Nie dzwoń do niej. Nie pisz. I żyj tak jakby nie istniała. Nie potrafisz? To najwyższy czas kolego ruszyć dupsko. Wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o nią. A nie czekać na kolejny cud.
|
|
|
|