 |
Niereformowalna, zmienna, niestabilna, w nerwach łatwopalna, chwilę potem zimna. Momentalna przemiana totalna, w chwilę inna. Chwilę normalna, za chwilę niekompatybilna
|
|
 |
I nie wiem już nic. Gubię się cały czas gdzieś,tracę wyobraźnię, pomóż mi wstać. Co jest dziś wyraźne - dla mnie już nie. Wątpię by mój statek płynął na brzeg.Proszę, pomóż mi wstać...
|
|
 |
Bo potrzebuję Ciebie, jak żadnej innej rzeczy. Skłamałabym, mówiąc, że chce się z Ciebie wyleczyć.
|
|
 |
A za dzień - już się nie spotkamy. A za tydzień – już nie pozdrowimy. A za miesiąc - już się zapomnimy. A za rok – już się nie poznamy
|
|
 |
Noc jutro pewnie przeminie, teraz siedzi sama z pustą butelką po winie
|
|
 |
`cause sooner or later it`s over
|
|
 |
Nie wiem kim jestem w Twoich oczach, może wcale mnie w nich nie ma i spokojnie śpisz po nocach....
|
|
 |
tak naprawdę, to nic mi się nie stało. kiedy mocno pierdolnąłem o ziemię, zauważyłem, że jednak można się podnieść. wystarczy tylko zacząć wykreślać wszystko to, co zabija. sytuacje, przeżycia, chwile, miejsca i ludzi. ludzi, którzy potrafią zrobić taki rozpierdol w głowie, że człowiek ląduje albo u psychologa, albo szuka mostu.
|
|
 |
od rana męczę się nad celnością słów. nie pamiętam kogo miały zabić.
|
|
 |
i czemu to takie nic jest właśnie czymś dla mnie?
|
|
 |
pytam ją, na co mogę liczyć, a ona mi mówi, że na nic. próbuję to sobie między nami wyobrazić. nic to przerażająco mało.
|
|
|
|