 |
Nie za wygodnie siedzi Ci się w moich myślach .?
|
|
 |
I spraw Panie Boże, by wiedział, jak bardzo go kochałam. Od momentu poznania się, do mej ostatniej sekundy z nim. Że tak naprawdę nigdy nie przestałam kochać, choć mówiłam zupełnie co innego. Że tak naprawdę udawałam wesołą, a w środku byłam roztrzaskana na milion kawałeczków. Że tak naprawdę me słabe serce nigdy się nie odbudowało. Że codziennie szukałam w innych twarzach Jego twarzy. /irememberyou
|
|
 |
znów uderza głową w ścianę , obgryza do krwi paznokcie i włosy z głowy wyrywa w złości . znów tłucze talerze , z rąk wymykają jej się wszystkie przedmioty i gubi coś w pośpiechu . znów próbuje myśli skupić na czymś , co z pozoru jest ważniejsze , ogarnąć swój mały świat . znów rysuje na kartce czerwone złamane serca i oczy zaciska mocno , żeby nie wybuchnąć płaczem . mówiąc krócej , znów przypomniała sobie o tym jak go kocha .. /irememberyou
|
|
 |
a ona odkleiła sobie uśmiech z twarzy. już nie musiała udawać. miała swój, prawdziwy.
|
|
 |
Nie ważne jest to, że nie możesz być mój. Ważne jest to ile razy byłeś tylko dla mnie.
|
|
 |
nigdy, nie obiecuj wiecznej miłości, nie wszyscy, znają się na żartach.
|
|
 |
` chciałam podnieść głowę , uśmiechnąć się i powiedzieć : " wygrałam , jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie " . mogę jednak ją spuścić i z żalem rzec , że okazałeś się dupkiem jak reszta tej całej męskiej populacji.
|
|
 |
' wiesz co ? kiedyś myślałam , że nie masz uczuć , bo nie potrafiłeś obdarować mnie miłością jaką ja ciebie darzyłam . a teraz ? teraz jednak uważam że masz tych uczuć zbyt wiele , skoro potrafisz darzyć nią aż tyle moich koleżanek .
|
|
 |
doskonale wtedy wiedziałam, że popełniam błąd, że kocham go za bardzo. wiedziałam, że będę później tak zajebiście cierpieć. ale do cholery zrozum, że byłam w tamtym momencie szczęśliwa. tak bezwarunkowo cholernie szczęśliwa...
|
|
 |
-I nosiła tą sukienkę prawie codziennie?! -Tak. Słyszałam, jak któregoś dnia powiedział jej, że ślicznie w niej wygląda.
|
|
 |
Myślała, że ukryje pękajace serce uśmiechem. Któregoś dnia zjawiła się osoba, która niedość, że to zauważyła, potrafiła je posklejać.
|
|
 |
Wsłuchiwała się w jego słowa, jakby głosił jakieś ważne przemówienie. Przecież głosił! Mówił o ich pierwszym spotkaniu.
|
|
|
|