|
Wszyscy chcemy dorosnąć. Jesteśmy zdesperowani, chcemy korzystać ze wszystkich okazji, chcemy żyć. Jesteśmy tak zajęci staraniem, by wydostać się z gniazda, że nie zastanawiamy się nad faktem, że na zewnątrz może być zimno. Naprawdę, bardzo zimno. Ponieważ dorastanie czasami oznacza, że kogoś musimy zostawić w tyle. I zanim staniemy na własnych nogach... Okazuje się, że stoimy całkiem sami.
|
|
|
Nie założę Ci nigdy w życiu żadnej obroży. Mężczyźni z obrożami na szyi i tak nie wracają do swoich kobiet. A ja chciałabym, abyś wracał. Do mnie. Bądź wolnym duchem, ale budź się rano obok mnie.
|
|
|
Nie dajesz się określić i zdefiniować. Nie ma takiego równania, nie istnieje taka funkcja czasu, która choć w przybliżeniu przewidzi, jaka będziesz w następnej sekundzie. Jesteś dzika, szalona, zagubiona, odważna, mądra, naiwna, romantyczna, rzeczowa, dziecinna, dorosła, niewinna, wyuzdana, delikatna, krucha, twarda, dominująca, bezbronna, uśmiechnięta, płacząca. I wszystko to zmienia się, miesza, pulsuje, zderza ze sobą. Dla matematyka jesteś nie do opisania. Za dużo warunków brzegowych, za wiele zmiennych. Dla fizyka tym bardziej. Jesteś cudownie nieprzewidywalna. Inna, jedyna, osobliwa..
|
|
|
Proszę, posłuchaj mnie. Nie jesteś sama na tej planecie pędzącej przez wszechświat, samotność to złudzenie. Pozwól sobie pomóc. Wstań, idź dalej, idź dumna, wyprostowana! Niech nic cię nie zatrzyma. Walcz.
|
|
|
Patrzę na tą dziewczynę leżącą na dywanie w pozycji embrionalnej, płaczącej i przeklinającej życie. Połamane paznokcie, rozczochrane włosy, drżące wargi, zapuchnięte oczy. Patrzą na tą śmierć za życia i tak bardzo nie chcę się przyznać, że to odbicie samej mnie.
|
|
|
Kocham go nadal. Każdą zranioną częścią ciała z osobna.
|
|
|
To mnie zabija. Każdego dnia prowadzi działania destrukcyjne na duszy i sercu. Czuję odór palonych nadziei, niedotrzymanych obietnic i decyzji,które nie zostały podjęte. Miało być inaczej, miało być schematycznie, a każda kłótnia uświadamiała, że chcę więcej i więcej. Byłeś kiedyś uzależniony od drugiego człowieka?
|
|
|
pokazał mi coś najpiękniejszego - uczucia. nauczył, jak korzystać z serca, wcześniej udowadniając, że jednak jeszcze je posiadam.
|
|
|
nie chcę obietnic na zawsze. nie chcę zapewnień, że przyszłej jesieni też będziesz obok. po prostu mnie poznaj, a potem zadecyduj, czy przypadkiem nie jestem zbyt nieznośna, kapryśna i czy to, to czego szukałeś. potem podpisz deklarację, że chcesz przez najbliższe miesiące co wieczór ogrzewać moje przemarznięte policzki swoim oddechem.
|
|
|
-A teraz posłuchaj, pozwalam Ci odejść, chcę, żebyś odszedł. idź do Niej, bo to Twoja przyszłość. - wyjąkałam. Podczas, kiedy wyciągał dłoń ku mojej. odezwał się. - mam marzenie, o które zawsze pytałaś. to Ty. Ty z książką, gorącą herbatą, w ciepłych kapciach i piżamie, czekająca na mój powrót. nie zostawię Cię, choćbyś chciała. będę przy Tobie z prostej potrzeby posiadania serca. - podniosłam na Niego spojrzenie, napotykając krople pomiędzy Jego powiekami. - chcę istnieć. bez Ciebie nie potrafię.
|
|
|
leżał obok niej patrząc głęboko w oczy i ściskając jej dłoń jak tylko najmocniej potrafił wyszeptał : właśnie tak chcę umrzeć.
|
|
|
Tylko pamiętaj o oddychaniu gdy zobaczysz go następnym razem ♥
|
|
|
|