 |
Zapomnę. Ale weź mi obiecaj, że już nie wrócisz. żebym mogła zapomnieć tak na stałe, bez opamiętania, tak jak smak mojej ulubionej czekolady będzie mi to sprawiać wiele trudności, ale uda mi się.ponowne jej spróbowanie przypomni mi smak. Twój powrót przypomni mi miłość.
|
|
 |
no men, no cry. no men, no love.
|
|
 |
Jest gorzej, jest inaczej, tyle osób odeszło, ale najbardziej brakuje mi jego, tylko on w tej szkole rozumiał mnie tak naprawdę, ale cóż, ludzie odchodzą, jest gorzej, zaraz matura, a ja nic nie powtarzam, codziennie po szkole idę się upić, całe weekendy spędzam z nimi, piejmy, palimy, jeździmy gdzieś, słuchamy muzyki, robimy imprezy i to wcale nie wygląda ładnie, pijemy niesamowite ilości, sukcesywnie sięgamy coraz głębiej i ja wcale tego nie chce, chciałabym się ogarnąć, mieć pewność, że coś potrafię, że zdam maturę, pójdę na studia, ucieknę w końcu od starszych, chciałabym wiedzieć co robię, mieć motywację, sens, cel, cokolwiek, chciałabym przestać wariować.
|
|
 |
Jestem pojebanym dzieckiem, takim samym z jakich wciąż się śmieję, jestem popierdolona, głupia, miałam miłość, miałam ją, kochałam i byłam kochana i było to coś tak niesamowitego, coś co zdarza się raz na milion i obiecywałam sobie, obiecywałam sobie kurwa, że mimo kilometrów będę czekać, będę pamiętać, ale jak widać, nie jestem dość silna, ale zamiast czekać spokojnie, to musiałam chodzić chlać, chodzić chlać, palić, spać z innymi, łykać tabletki, poznawać ich, jego i spędzać z nim coraz więcej czasu, coraz bardziej angażować się w niego, coraz bardziej się zmieniać, zapominając jaka byłam dawniej, zapominając o tym co sobie obiecałam. I kurwa, ja głupia, przecież wiedziałam, że nic mi to nie da, przecież nie byłabym w stanie zakochać się w kimś innym i miałam rację, nie kocham go, nie jestem nawet zakochana, ale gdzieś w tym wszystkim, w całym tym gównie, zgubiłam również tamto uczucie, zgubiłam, zdeptałam, przepiłam, przypaliłam tysiącami petów. Głupia, zabiłam wszystko co miałam.
|
|
 |
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuję Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś, sama przyznaj.
|
|
 |
upadasz i próbujesz się podnieść, znów chcesz naprawić wszystko co zdarzyło się nie z Twojej winy, cierpisz bardziej niż nie jeden zabójca serc , to wszystko po to aby udowodnić jak bardzo nie potrafisz honorowo przegrać walki.
|
|
 |
Chyba mogę stwierdzić, że mnie zniszczyłeś. Zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz. Stałam się wrakiem człowieka, ale mimo wszystko wciąż Cię kocham i mi zależy, chujowo nieprawdaż?
|
|
 |
Może powinnam się z Tobą spotkać ten ostatni raz, tak na pożegnanie, ostatni pocałunek, ostatnia rozmowa, ostatni raz Cię przytulić. Jestem zdesperowana, kolejną noc płacze i słucham piosenek, które przypominają mi Ciebie. Tęsknie za Tobą, ale tęsknota w tym przypadku jest chyba normalna. Chociaż.. czy w tej sytuacji coś może być normalnego? Tęsknie z dnia na dzień coraz bardziej i tak.. chyba jesteś osobą, którą kocham, kocham mimo wszystko.
— Głupia, głupia, głupia
|
|
 |
Ile milczenia oznacza samotność?
|
|
|
|