 |
czasem lepiej utrzymywać znajomość na odległość. tak,teraz byłoby zupełnie inaczej..
ale marudzie zachciało się o to modlić..
|
|
 |
Cała ulica błyszczała uśmiechem tego typa
W krzykach ostrych jak papryka brzmiała jego chrypa
Szwędał się po klitach, zrzęda z twarzą cynika
Typ o złotych zębach, żebrak, nocny żeglarz życia
|
|
 |
Chce świat obracać siedząc na jego szczycie
Puszczać w ruch to wszystko jak na winylowej płycie
To odbicie każdego dnia kiedy wstanie ranek
Zobaczę, że dzień jest źródłem wielu niespodzianek
|
|
 |
Ja o świcie chce budzić się z ułożonym życiem to wiem
Z porządkiem w głowie, wzrokiem z pod pewnych powiek
Wtedy powiem szczerze warta była praca
Te same sny, te same łzy, mam do kogo wracać
|
|
 |
I znów być małą dziewczynką, która nie może zapamiętać ile ma lat.
|
|
 |
Chciałabym wrócić do tych chwil, kiedy moim największym zmartwieniem było to, czy zdążę na wieczorynkę.
|
|
 |
Przegrajmy wszystko i przestańmy istnieć.
|
|
 |
Czujesz marzenia? Każde z nich jest do spełnienia.
|
|
 |
Uodpornienie na `dasz radę` , alergia na `będzie dobrze` , wstręt do `wszystko się ułoży` , bulwersacja na `nie martw się` .
|
|
 |
W którymś momencie zgubiłam siebie, a uśmiech zaczął mi przeszkadzać.
|
|
|
|