 |
za każdym razem gdy wracam na stare osiedle, pierwszą czynnością jest pójście na cmentarz. i nie ważne, czy idę tam prosto z lotniska, z walizką o piątej nad ranem, czy po wyczerpującej podóży z jakiegokolwiek krańca świata - zawsze idę tam od razu. dziwisz się czemu? tak podpowiada mi serce. ciągnie mnie tam samo. to jedyne miejsce gdzie siadam na ławce, i płaczę po prostu, bez żadnych oporów. i potrafię siedzieć tam godzinami,i spoglądać na Twoje zdjęcie, i próbować zrozumieć czemu mi to zrobiłeś - i choć minie dziesięć lat, nigdy tego nie ogarnę, i nigdy nie będzie to boleć mniej, niż w tym momencie, bo nigdy nie będę w stanie przyzwyczaić się do tego, że Ciebie przy mnie nie ma. || kissmyshoes
|
|
 |
mówisz mi, że już tak nie będzie, że to wszystko się naprawi. po raz kolejny nie wierzę, po raz kolejny słychać huk rzucanych przedmiotów. po raz kolejny prosisz o szansę, a ja po raz pierwszy zezygnowałam z dawania Ci ich, już na zawsze. || kissmyshoes
|
|
 |
tęsknię za czasami gdy na melanże jeździliśmy na trzy auta, do innej miejscowości. tęsknię za czasami, gdy nasza ekipa była zgrana, gdy nie było żadnych wątów, niedomówień i kwasów. tęsknię za czasami, gdy miałam przy sobie każdego z przyjaciół. tęsknię za czasami, gdy jedyną rzeczą o jaką się martwiłam, było zmotanie kasy na kolejną imprezę. tęsknię za czasami gdy żyłam beztrosko, i tak bardzo spontanicznie. tęsknię za starą sobą - to najbardziej. || kissmyshoes
|
|
 |
może teraz jesteś z nią i może to ona daje Ci szczęście , może właśnie patrzysz na nią tak jak tylko Ty potrafisz patrzeć i może robisz tą swoją firmową minę a wokół roznosi się zapach waszych zmieszanych pragnień.I ona jest Tobą zauroczona,zakochana i jest szczęśliwa i nie wie , nawet przez myśl nie przyjdzie jej do głowy że ktoś taki jak ja w ogóle istnieję.I może Ty też zaczynasz coś czuć i może , może pasujecie do siebie.I może dobrze razem wyglądacie,jak z ciągnięci z okładek gazet.Ale proszę nie mów od razu że to tak na poważnie,że już na stałe,że razem, daj mi trochę czasu , daj mi przywyknąć do wiadomości że ktoś inny z Tobą sypia,do świadomości że ktoś inny ma Ciebie. / nacpanaaa
|
|
 |
[cz.1]pamiętam dzień Jego pogrzebu,i to jak bardzo nie byłam w stanie tam iść.pamiętam Damiana, który mnie ubierał, a ja bezwładnie siedziałam na łóżku. pamiętam też Mateusza,i Jego wzrok i zakłopotanie na twarzy, które mówiły:"ja pierdole,jak ja mam Cię pocieszyć".pamiętam jak szłam tuż za trumną, niesioną przez Jego przyjaciół i Damiana - podtrzymywał mnie Mateusz, i gdyby nie On - nie byłabym w stanie iść. patrzyłam na drewnianą skrzynię, w której teraz leżał tak ważny mi Skarb, i który teraz odchodził ode mnie na zawsze, choć obiecywał być przy mnie do końca życia. pamiętam, jak na cmentarzu nastała chwila ciszy, i nagle do moich uszu dobiegły słowa Magika - wtedy tak naprawdę zrozumiałam, i dotarło do mnie,że Go tracę. po policzkach zaczęły mi lecieć łzy,jednak stałam spokojnie.gdy nastał moment opuszczania trumny, nogi się pode mną ugięły, a łzy zaczęły lecieć jak oszalałe. czułam silne ramiona Mateusza, które powsytrzymywały mnie przed tym, bym nie rzuciła się w kierunku trumny.
|
|
 |
[cz.2]próbowałam się wyrwać, bo coraz bardziej dochodziło do mnie, że już nigdy Go nie zobaczę. chwilę później nagle opadłam z sił, a serce zaczęło kołatać jak oszalałe. i gdy na Jego trumnę zaczęły spadać kilgoramy ziemi, czułam jak robi mi się ciemno przed oczami. stałam wtulona w Mateusza, ściskając Go z całych sił, i błagając Boga, o to by to był sen i bym jak najszybciej się obudziła. niestety - nie był, a ja obudziłam się na drugi dzień - ze łzami w oczach, w ciuchach z pogrzeb z których nie chciałam się przebrać, i ze świadomością, że straciłam tak ogromną część siebie.. || kissmyshoes
|
|
 |
" Wykończysz mnie finansowo, ale glińciu-żaklinciu, za dwa tygodnie u Ciebie jestem :*:*:*" - i życie staje się piękne, dzięki jednej, prostej wiadomości z rana!!!! :D
|
|
 |
Chciałabym się czegoś chwycić. Dobić do bezpiecznej przystani, nie mieć już w głowie tego zamętu drażniącego mój wzrok. Nie jestem dobra. Nie wiem czy przestałam być czy nigdy nie byłam. Nie myślę racjonalnie i to czyni mnie szaloną. Nie umiem już się dogadać, nie potrafię się przystosować i wciąż wrzeczę - albo zdecydowanie, albo zbyt histerycznie by ktoś mógł traktować to poważnie. Nie mam serca, nie czuję go, chyba nie biję. Pewnie zamarło tamtego wieczora gdy odchodził i już nigdy nie będzie funkcjonować, pewnie tak było. Zgubiłam gdzieś siebie. Jakie to śmieszne, Zgubiłam siebie. Może ktoś mnie pozbierał, ale chyba nie, bo wciąż nie należę do nikogo. Jestem pustą otchłanią, nie czuję, nie współczuję, nie rusza mnie ludzka krzywda. Może będzie inaczej gdy ktoś mnie pozbiera, może On wróci i na powrót będzie pięknie. I może będzie normalnie i tak niewyobrażalnie błogo. Chciałabym. / nerv
|
|
 |
Nadzieja bywa okrutna, umiera ostatnia, lecz przez nią umierał już niejeden. / Endoftime.
|
|
|
|