 |
Zbliżam usta do pustki,
wokoło hałas,
wargami podtrzymuję sens
|
|
 |
nie umiem płakać,
choć wgryza się w sumienie
niespokojna cisza
|
|
 |
kiedy przyjdziesz, zrozumiawszy to wszystko pożegnam Cię na powitanie.
|
|
 |
Bądź moim światłem i lekkim podmuchem wiatru.
|
|
 |
Bądź, gdy słowa już nie wystarczają, a herbata już dawno wystygła.
|
|
 |
lubię wtedy przywłaszczać
twoje krajobrazy
tam pachniesz czułością
|
|
 |
Możesz zabić moje ciało ducha nie pokonasz, słyszysz?
|
|
 |
dzięki Ci Boże, że go mam
|
|
 |
Ty doskonale wiesz, że czuję się niewinna
|
|
 |
tak trudno dojść z tobą do kompromisu
|
|
 |
wystarczy, że dasz mi swój jeden uśmiech,
a oddam się cały pod twoją kontrolę
|
|
 |
Co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma, płace dość słoną cenę za te wszystkie wspomnienia. Trudno ich nie doceniać, teraz daje Ci słowo, wciąż pamiętam jak to jest, kiedy Ty byłaś obok.
|
|
|
|