 |
|
stała przed nim, patrząc mu w oczy i ściskając ostrą żyletkę w dłoni, po której spływała krew.
|
|
 |
|
z każdym buchem staram się o tobie bardziej zapomnieć, każde zaciągnięcie ma być ostatnie lecz ty ciągle powracasz.
|
|
 |
|
namalować ogromne serce na przystanku i potraktować je z buta. wandalizm? życie.
|
|
 |
|
on się starał, ona odpychała, on opóścił ona pokochała..
|
|
 |
|
siedząc na parapecie bawiła się końcami włosów wyobrażając sobie, że znów jest małą dziewczynką, do której uśmiecha się słońce, a księżyc śpiewa kołysankę.
|
|
 |
|
dobra, idę czytać, bo mi tam głównego bohatera pod moja nieobecność zabiją.
|
|
 |
|
tam, w środku jestem jeszcze małą dziewczynka. tą, co biega boso po ulicy, śmieje się goniąc motyle, przykleja nos do wystawowej szyby, wypatrując ulubionych cukierków.
|
|
 |
|
pełna optymizmu. i w dupie mam wszystko co jest nie cacy.
|
|
 |
|
za każde 'jutro z Tobą', oddam wszystkie 'wczoraj'.
|
|
 |
|
są takie dni, gdy potrafię zjeść pięć paczek Śmiejżelków i trzy tabliczki czekolady Alpen Gold, a i tak się nie uśmiechnę.
|
|
 |
|
ich historia pisana szminką do ust na lustrze w babskim kiblu.
|
|
 |
|
wszystko wyuczone. matma, fiza, biologia, polski, geografia. a życia w chuj nauczyć się nie umiem.
|
|
|
|