 |
|
nasza miłość była jak kwiat. kiełkowała i rosła wraz z nasilającymi się uczuciami. pielęgnowaliśmy ją jak prawdziwy skarb, który gwarantuje nam bezpieczeństwo. nic więcej nie było istotne, liczyły się tylko coraz szybsze bicia naszych serc. napawaliśmy się sobą nawzajem, nie zwracając uwagi na otaczających nas ludzi i ten cholernie chory świat. właśnie to było najważniejsze - nie obchodziło nas nic, prócz tego, by być ze sobą do końca życia. wiesz? kiedy odszedłeś, moje się skończyło. bez Ciebie usycham, tak jak usechł kwiat naszej miłości.
|
|
 |
|
jak mogłeś tak szybko o nas zapomnieć? po prostu wymazać ze swojego życia wspólnie spędzone chwile? naucz mnie tak, dobrze? upływają dni, a moje serce wciąż domaga się Twojej obecności. na pamięć znam strukturę Twojej skóry, chociaż już jej nie dotykam; znam każdą plamkę na Twoich tęczówkach, chociaż już w nie nie patrzę. niesamowite, prawda? może bardzo byś tego chciał, ale nikt mi nie odbierze wspomnień i świadomości, że przez pewien czas byłam całym Twoim światem. zostawiłeś odciski swoich palców na mojej duszy. na zawsze.
|
|
 |
|
mam milion myśli. każda o tobie.
|
|
 |
|
usłyszeć ostatni raz 'wszystkiego najlepszego'.
|
|
 |
|
wolę skończyć ten wyścig, świadomie wybierając życie bez ciebie, niż żałować, że mogłam rozegrać go inaczej.
|
|
 |
|
Czasem brak mi czułych objęć, cichych 'kocham' na dobranoc. /alanis
|
|
 |
|
a bez Niego? wszystko inne traci na znaczeniu, staje się jakby nieistotne dla życia, znikome dla umysłu i wręcz niedostrzegalne, dla wciąż ledwo słyszalnych, uderzeń serca. / endoftime.
|
|
 |
|
Wszystko wyciska ze mnie łzy, rozczula do granic możliwości. Nawet podłoga nie chcę już bezczelnie wpijać się w moje zmarznięte ciało, jak dawniej. Wargi trzęsą się, zimno mi i strach podchodzi do gardła. Leżę w bezruchu, wśród śmiertelnej ciszy, papierosy z winem przestały mi smakować, tylko pusta butelka po piwie stoi na parapecie. Nie można nic nie pić, kiedy czujesz, że cała Twoja osoba chce zapomnieć, dokładnie tak, jak dusza. Przypominam sobie co to znaczy uśmiech, jak naprawdę się oddycha, bez dymu nikotynowego i wszystkich środków. Pozbawiłaś mnie serca, jakbyś nie miała swojego. Ale miałaś, przecież było we mnie, wyrwałaś mi je, bez żadnych skrupułów, to chyba byłoby tak, jakby noc niebu księżyc i wszystkie gwiazdy zabrała. Myśli mnie zabijają, wwiercają się w moja czaszkę przeciążoną od ich nadmiaru. Twoje słowa huczą cały czas, bez przerwy odbijając się echem. Chyba świat na chwilę umarł, zasnąłem wspominając ostatni dotyk ust szepczący 'nie zobaczysz mnie już więcej'.
|
|
 |
|
Gdyby dziś ktoś zapytał mnie czego brakuje mi w życiu bez namysłu odpowiedziałbym, że Ciebie. Łzy znów popłynęłyby po policzkach, ale nie zwróciłbym na to uwagi. Zawsze właśnie tak reaguje na Twoje imię. A gdybym miał powiedzieć, czego poza Tobą mi tu brakuje, po głębszej chwili namysłu powiedziałbym, że życia. Brakuje mi w tym życiu życia. Życia, które skończyło się dokładnie w dniu, w którym patrząc jak zamykasz oczy już na zawsze, umarłem. Tu nie chodzi o to, że mam Ci za złe to, że się poddałaś. On był silniejszy, wiem. Nie mogłaś go pokonać i dziś wiem, że ja też nie. Mimo wszystko mam sobie za złe wiele rzeczy, które powinienem zrobić, kiedy jeszcze był czas. Nie naprawię przeszłości, ale dla Ciebie mogę starać się ratować przyszłość. Tę przyszłość, którą obiecałem Ci wykorzystać najlepiej jak potrafię. Jesteś obok mnie, wiem to. Czuję Cię przy każdym podmuchu wiatru. Jesteś w sercu. Nie, nie w sercu. Ty jesteś sercem. Nadal jesteś całym moim światem Eliza, już zawsze.. \mr.filip
|
|
 |
|
robiłam coś w kuchni, gdy nagle poczułam na swoich biodrach Jego ręce. uśmiechnęłam się, nie przerywając wykonywanej czynności. odwrócił mnie w swoję stronę, mierząc wzrokiem z góry na dół. 'stęskniłem się' - wyszeptał, odchylając i tak wydekoltowaną już bluzkę. znacząco się uśmiechnęłam. ' ja też ' - powiedziałam. złapał mnie za pośladki, po czym podsadził na blat, zrzucając z niego wszystkie pierdółki. 'jesteś niemożliwy' - zaśmiałam się. popatrzył na mnie swoim obłędnym wzrokiem, po czym dodał:' nie, napalony', i zaczął całować mnie po szyi, jedną ręką ściągając ze mnie bluzkę, a drugą mocując się z zaprzyjaźnionym już rozporkiem moich ulubionych jeansów. kocham gdy tęskni za mną w taki sposób. / veriolla
|
|
 |
|
był pokusą która namieszała w moim życiu jak łyżeczka w szklance herbaty.
|
|
|
|