 |
Mam okropną chęć podejść do Ciebie i wyznać co czuję. Powiedzieć "Cześć , zajmujesz moje myśli nie nie wiem co robić.Dawno nikt nie narobił w moim życiu takiego bałaganu jak ty. ". Po prostu uśmiechnąć się i przyciągnąć do siebie a za nim bym cię pocałowała wczułabym się w twój oddech, który oplatał by moją szyję. Chciałabym powiedzieć że jakbyś był mój nie przestawałabym Cię całować i dumą chodziłabym z Tobą za rękę patrząc jak inne rozbierają Cię wzrokiem. Ale jak na razie ja sama będę rozbierać Cię tylko i wyłącznie wzrokiem. < 3.
|
|
 |
Kilka minut po 2 w nocy. Ona siedząc w swoich ulubionych bokserkach i zielonej koszulce kończyła czwartą fajkę i zaczynała piątą. ''To śmieszne'', pomyślała, gdy Liroy w jej słuchawkach zaczął 'płonąć' w utowrze ''Czy ty czujesz to'' - zachichotała w duchu na myśl o tym co dziś, a właściwie wczoraj wydarzyło się. O tym jak on powiedział, że jej nie kocha, że tęskni za byłą. Zaczęła śmiać w głos, bo przecież nie powiedział za KTÓRĄ byłą tęskni, ale pewnie za rudą. Taaaaaaaaaak są siebie warci. Dziwka pijąca ciągle na ławkach i dupek, a także męska dziwka w jednym. Liroy zamilkł. Ona chcąc nie chcąc wzięła pustą butelkę Danielsa i swoją zapalniczkę - wyszła z altanki przed domem, wyszła także z jego życia. Jednak to nie bolało ją tak bardzo. Wiedziała teraz kim on był naprawdę. I kim ona stała się przez niego.
|
|
 |
Do zobaczenia za kilka dni < 3.
|
|
 |
leżałam z głową na Jego klatce piersiowej wsłuchując się w uderzenia bicia Jego serca. łaskotałam go delikatnie po brzuchu. - boję się tego wszystkiego. - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu. - czyli czego się boisz? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach. - siebie. Ciebie. Nas. uczucia, które jest między nami. tego jak bardzo Ci ufam. jak się już zdążyłam przywiązać. - wymieniałam kolejno. podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach. przytulił głowę do mojej piersi. - kocham Cię, skarbie. kocham nad życie. - wyznał. w jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca. kocha mnie, i nic, i nikt, nie ma na to wpływu. kocha. nie muszę się martwić/ Musisz mnie też kochał i poszedł do pomarańczowego pustaka z świńską mordą !. Pozdro SZMATO !.
|
|
 |
ogarnąć się w 15 minut i wyglądać cudownie, wziąć ostatni, duży gryz tosta z dżemem, dać szybkiego buziaka facetowi marzeń, wybiec z domu na londyńską ulicę, spędzić dzień w pracy, którą będę uwielbiać i wrócić do ciepłego, przytulnego domu. przytulić najsłodszego kota, walnąć się na kanapę włączając telewizor, złapać telefon i odczytać : zaraz będę, wychodzimy do kina skarbie. tak, właśnie tego chcę za 10 lat !. ; d.
|
|
 |
Siedząc na parapecie, w za dużym dresie, w ręku trzymałam kubek kakao, które było już całkowicie zimne. Patrzyłam w gwiazdy i myślałam "czy Ty kiedykolwiek tęskniłeś?." Czy tęskniłeś za moim głosem, oczami, żartami, zapachem, za moją obecnością?. Czy Twoje myśli chociaż przez dwie sekundy skupiły się na mnie?. Czy tak ja siadałeś na parapecie i rozmyślałeś o mnie?. Czy kiedyś powiedziałeś "cholernie mi jej brakuje" ?.
|
|
 |
Chcę chłopaka, który... trzymałby moją rękę bez przerwy, nie pozwoliłby mnie skrzywdzić. Rzuciłby we mnie pluszowym misiem, gdybym zachowywała się idiotycznie, a potem obdarowałby mnie milionem całusów. Robiłby z siebie idiotę tylko po to, bym się uśmiechnęła. Opowiadałby o mnie swoim przyjaciołom z uśmiechem na ustach. Kłóciłby się ze mną o głupie rzeczy, by potem przepraszać mnie kupując kinder niespodzianki. Liczyłby ze mną gwiazdy. Byłby moim najlepszym przyjacielem. I nigdy, przenigdy nie złamałby mi serca. < 3.
|
|
 |
Jak zwykle na jej urodziny zjechała się cała rodzina . Niektóre osoby przyjechały ze znajomymi . Zorganizowała ognisko . Wszyscy świetnie się bawili , składali jej życzenia i dawali prezentu . W pewnym momencie spostrzegła chłopaka siedzącego przy stoliku . Nie mogła oderwać od niego wzroku . W końcu odważyła się do niego zagadać . Muzyka głośno grała więc postanowili przejść się na spacer . Szli w świetle księżyca trzymając się za ręce i rozmawiając . Wymienili się numerami telefonu . Gdy wrócili ze spaceru - on musiał już jechać do domu . Po kilku dniach zadzwoniła do niego i umówili się przy wybranym miejscu . Niestety ona musiała odwołać spotkanie z powodu wyjazdu . Gdy kolejny raz próbowała do niego zadzwonić - nie odbierał telefonu . Dzwoniła codziennie .. nie odbierał .. nie wiedziała gdzie mieszka, do jakiej szkoły chodzi, jak ma na nazwisko .. do tej pory nie spotkała go, ale codziennie ma taką cichą nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkają .. < 3.
|
|
 |
- Pomożesz mi odrobić zadanie domowe ? - jasne, a w czym dokładniej ? - powtarzaj tylko tak . - ok, spoko . - Kochasz mnie ? - tak . - nie zdradzisz mnie nigdy ? - tak . - nie będziesz się patrzył za innymi laskami ? - tak . - Uwielbiasz się we mnie wpatrywać 61 sekund na minutę ? - tak . - koniec, dziękuję. - a jak udowodnisz że je zrobiłaś ? - Jutro złapiesz mnie za rękę i przejdziemy razem szkolnym korytarzem a na koniec pocałujesz mnie . < 3.
|
|
 |
Byliśmy razem na imprezie, upiłam się. Nie chciał aby mi się coś złego stało, dlatego nie pił, bał się o mnie. Gdy wracaliśmy do domu, szłam środkiem ulicy. Samochód jechał bardzo szybko, a on odepchnął mnie. Wolał zabić siebie niż patrzeć jak umieram ja. Od tamtego czasu, codziennie chodzę na cmentarz i codziennie płynie mi ta sama ilość łez po policzku gdy patrzę na jego zdjęcie, które widnieje koło jego imienia i nazwiska na grobie. ; (
|
|
 |
Dzisiejszy dzień jest okropny. Miałam okazję chodzić po raz 4 z chłopakiem, którego tak naprawdę kocham, ale odmówiłam. Z piętnaście razy pisałam nie i zmazywałam, a łzy spływały mi po policzkach, jednak wysłałam do Niego wiadomość o treści ` nie, przepraszam nie..` Jest mi źle, ale jestem zadowolona że w końcu sprzeciwiłam się, nauczyłam się już żyć bez Niego, jest mi dobrze tak jak jest. Poradziłam sobie osiem miesięcy więc ciąg dalszy tego zjebanego życia też przetrwa..
|
|
|
|