 |
|
`Popatrz w moje oczy i powiedz co widzisz. Przepraszam, nigdy w nie nie spoglądałeś, więc nic nie zauważysz. Przyłóż głowę do mojej klatki piersiowej i posłuchaj, jak bije moje serce. Słyszysz, jak zmienił się rytm wybijanej przez nie melodii? Przepraszam, nigdy go nie słuchałeś. Ale usłyszałbyś, że bije strasznie wolno, jakby niesłyszalnie. Przejedź opuszkiem palca po moich dłoniach. Dostrzegasz różnicę? Przepraszam, nigdy ich nie dotykałeś. Otul mnie swoimi ramionami, jest inaczej? Przepraszam, nigdy nie otulałeś mnie całym sobą. Ale, zauważyłbyś, że mniej mnie. Pomyśl o mnie, czujesz to? Przepraszam, nigdy o mnie nie myślałeś. A, dziś, może poczułbyś, że znikomie brak Ci mnie. Zatęsknij za mną, potrafisz? Przepraszam, nigdy nie tęskniłeś za tym, bym była blisko. Zabierz moje łzy, a oddaj swój uśmiech, daj mi szczęście. Daj mi siebie. Zawsze byłeś zbyt daleko, nigdy blisko mnie, mojego serca. Przyjdź i nadrób wszystko, właśnie teraz, gdy nastaje ten najwłaściwszy czas, czas powrotów.
|
|
 |
|
Rok temu? Pamiętam dokładnie jak to wszystko wyglądało. Kto był, kto zniknął, za kim tęskniłam, ale jednocześnie chciałam, by nigdy nie wrócił, kogo pragnęłam, kto stał się ważny, kto być powinien. Pamiętam obietnice, wszystkie słowa, Teraz myśli są podobne. Znów kogoś nie ma, kto był, miał być, ale odszedł, ktoś kto choć być powinien, nie zjawił się tak blisko, ktoś odszedł, ale może kiedyś wróci. Znów jestem nikim, znów jestem sama, znów mam łzy w oczach, znów sobie nie radzę, znów nie jest dobrze, znów jestem bezsilna, znów chcę gdzieś iść, znów nie wiem kim być, znów nie jest tak, jak być powinno. Moich marzeń nie ma, bo wiem, ze i tak ich nie spełnię. Życzenia się nie spełniają, te moje. Ludzie przychodzą, zostawiają wspomnienia, nadzieje, niespełnione obietnice, plus w pakiecie łzy i skurwiałe rozczarowanie. A dziś siedzę tu, spijam browar i świętuję swoje kurwa, urodziny z Bonsonem w tle i resztką sił próbuję powstrzymać cisnące się do powiek łzy, tak wiesz, destrukcyjnie.
|
|
 |
|
Potrzebuję silnych ramion i ciepła. Mocnego przygarnięcia do boku i delikatnego splotu palców. Nocnych rozmów o wszystkim i o niczym. Ciszy, lub nieustającej lawiny słów. Szeptu o tym co ważne i prozaiczne. Spoglądania rankiem w oczy i poczucia, że jest przy mnie ta właściwa osoba, której nie powinnam pozwolić odejść, która nawet o tym nie pomyśli, a jeśli nawet, to po chwili zrozumie, że nie powinna, że musi zostać, każdego wieczoru wracać właśnie do mnie. Dotyku tych dłoni, które będą dawały ukojenie. Przywiązania, które zbuduje potężną więź potrzeby bycia obok siebie i tęsknoty, która będzie zanikać w chwili, gdy dwa serca ponownie się spotkają. Zasypiać na czyjejś klatce piersiowej, by spokojna zasnąć o to, że gdy rano się ocknę, ten jeden, będzie obok, nie zniknie, nagle, bez słów, przed siebie pobiegnie gdzieś, a delikatnie będzie oddychał trzymając mnie przy swoich żebrach.Potrzebuję bycia Twoją.Uczucia z głębi serca,ze środka. Potrzebuję szczęścia. Patrz, tutaj chodzi o Ciebie.
|
|
 |
|
Między mną, a Tobą było wiele. Nie było tylko nas.|eternal.love
|
|
 |
|
Nie wierzę osobom, które chociaż raz zawiodły.
|
|
 |
|
I patrzę w lustro i pytam 'kim jesteś, kim się stałaś i co ty wyprawiasz'?
|
|
 |
|
nie brakuje Ci rozmów ze mną? nie brakuje Ci wkurzania mnie? nie brakuje Ci mojego uśmiechu? nie brakuje Ci mówienia mi każdej głupoty, która wydarzyła się w Twoim życiu? nie brakuje Ci moich smsów na dobranoc? nie brakuje Ci mnie? / veriolla
|
|
 |
|
przynajmniej mam pewność - wiem, że walczyłam do końca.próbowałam wszystkiego, każdych słów, każdych gestów i każdej formy dotarcia do Ciebie. wylewałam łzy nocami, po to by rano podnieść się, i walczyć - na nowo. i chociaż tyle mi z tego zostało - że wiem, że potrafię, że jestem zdolna do walki i, że Ty nie byłaś tego wart. / veriolla
|
|
 |
|
Boli,cholernie boli...|kissmebabyx3
|
|
 |
|
`Przestań milczeć. To nie zawsze działa. Czasem trzeba coś powiedzieć.
|
|
 |
|
`Dzień dobry! A na wypadek gdybyśmy się już potem nie widzieli – dobry wieczór i dobranoc.
|
|
|
|