 |
Była samotna, ponieważ miłość jest jednym z tych uczuć, których nie można kontrolować. Kochała już kiedyś i była kochana, posmakowała, co to marzenia, chodzenie z głową w chmurach, radosna lekkość bytu. Doświadczyła również bólu utraty uczuć, wypalenia. Od tamtej pory postanowiła zamknąć serce na miłość, by nie tracić panowania nad swoimi uczuciami.
|
|
 |
Miłość jest to jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego.
|
|
 |
Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do jak najbardziej udanych. pomimo nudnych lekcji i zrzędzenia nauczycieli. a wiesz dlaczego? dlatego że mam świadomość, że gdzieś tam Ty na mnie czekasz. może nie zobaczymy się, ale wiem że na pewno mogę liczyć. i na Twojego słodkiego smsa na dobranoc. na Twoje wsparcie. podziwiam też Twoje zaangażowanie. do wszystkiego. zawsze stawiasz sobie wysoko położone cele i brniesz ku nim. to daje mi na prawdę dużo siły i motywacji żeby przetrwać w tym syfie i patologii, która mnie otacza.
|
|
 |
Proszę , bądź bo życie mnie przeraża . Bo boje się samotności . Bo gdy jesteś wszystko inne zostaje gdzieś daleko , bo czuję się spokojniejsza i bardziej pewna jutra ,bo Twój uśmiech sprawia , że moje myśli są spokojniejsze , bardziej rzeczywiste i poukładane.
|
|
 |
Nie chcę już oddechu na karku i dłoni na biodrach . Dotknij mnie sercem.
|
|
 |
nie obwiniaj świata, kiedy sam spierdoliłeś sprawę.
|
|
 |
Gdy dotkniesz mnie zakręci się świat. I milion barw rozlejesz w tym śnie. Tysiące spraw, a w środku Ja. Wszystko to dziś już nie liczy się
|
|
 |
sto tysięcy dni albo sto tysięcy sekund przede mną. to wieczna niespodzianka. w życiu nie ma nic na pewno.
|
|
 |
|
nie poddam się, dopóki nie wykrzyczysz mi w twarz, że nie chcesz mnie znać .
|
|
 |
|
ten jego cudowny uśmiech pojawiający się na twarzy , gdy szłam w jego stronę < 33
|
|
 |
Siedzę sobie skulony przez laptopem. Patrzę na tą klawiaturę, którą zalewam swoimi łzami. Powinno mi być wstyd. Tak płaczę, ale co mam zrobić? Przecież nie odejdę stąd na zawsze. Mam przyjaciół, którym to wczoraj obiecałem. Obiecałem, że będę się trzymał i podawał Tobie dłoń, nawet jeśli Jej nie dotkniesz to nie rozpłynę się. Będę snuł znowu nasze plany i czekał. Wiesz, jakie to już trudne się staje? Nikt nie chce słuchać moich marzeń z Tobą związanych. W głębi serca myślą o mnie, jak o naiwnym dzieciaku, któremu wmówiono miłość. Od początku wiedziałwm w co się wpakowałem, ale przecież dla mnie walczenie o Ciebie, było wspaniałe. Mogłem się wykazać w tym trudnym celu. Dopiąłem swego, a później nagle straciłem skarb sensu życia. Teraz jest mi z tym ciężko, ale dalej nie umiem. Zrozum wszystko, a ja jak dawniej, codziennie będę Ci przynosił kwiaty.
|
|
|
|