Najgorzej jest wtedy, gdy piszesz z kimś po 10 godzin
dziennie, rozmawiasz godzinami, przywiązujesz się,
ta osoba staje się najważniejsza i nagle wszystko
chuj strzela i jego już nie ma. Chujowe, co?
"(...) A potem zaczeliśmy być razem i wiesz, jak to jest, masz najcenniejszą rzecz na świecie i gdzieś po drodze zaczynasz się bać, że możesz ją stracić. "