 |
Nie wkładaj mi rąk pod sukienkę. Nie szarp mnie. Nie targaj za włosy. Nie rozbieraj mnie z ubrań.Rozbierz mnie z milczenia. Zdejm gruby sweter, golf, co wolisz. Targaj mnie słowami. Stań przede mną nago. Rozmawiajmy o tym. O tym, co sprawia, że nam zimno.To czego się boimy. Nawzajem, prawda? Zsuń delikatnie z moich bioder strach, który ciasno przylega do mnie. Otul mnie zrozumieniem. W zakamarkach szafy powinna być pewność, odziej mnie w nią bo jestem naga.Wystraszona, niepewna, nieufna, zagubiona. Podążam z dnia na dzień lecz wciąż szukam tego, co sprawi, że będzie mi ciepło. / k.sz
|
|
 |
Znowu siedzisz w mojej głowie i robisz totalny rozpierdol. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Mogę popełnić błąd - wszystko stracić od ręki. Może już go zrobiłem, myśląc że był niewielki?
|
|
 |
Ty nie mów, że mnie kochasz, to nie ma sensu, miłość ma gnać w przód, a my stoimy w miejscu.
|
|
 |
Mam zapaść, lekarz mnie pyta co ćpałem, skurwiel nie wierzy, że serce można zatrzymać żalem.
|
|
 |
Dzień długi, noc krótka. W dzień szlugi, w noc wódka.
|
|
 |
Jeśli nie akceptujesz mojego życia to trzymaj się od niego z daleka.
|
|
 |
Nie chcę czuć nic, polej mi wódki, zapiję pamięć i chuj z tym.
|
|
 |
Znów sie pogubiłam w tej naszej znajomości.
|
|
 |
Bawisz się mną, kotku, jestem quebkiem nerwów. / Quebonafide
|
|
 |
Najgorsza jest świadomość, że wszystkie miejsca, twarze, uczucia są bezpowrotne. Choćbyś się starał na wszelakie sposoby to bilet w jedną stronę. Udręka. Stąd się nie wraca. / k.sz
|
|
 |
Odpalam znicz, siadam i patrze jak tli się płomień. Beznamiętnie, bez nadziei na inny rozwój zdarzeń. Jestem nim./ k.sz
|
|
|
|