 |
nasza przyjaźń, ta jak między siostrą i bratem, skończyła się w momencie gdy znalazł sobie dziewczynę i nie potrzebował już mojego towarzystwa. / nieswiadomosc
|
|
 |
Drogie serce, dlaczego On ? no i samo widzisz, że brak Ci sensownych argumentów. / nieswiadomosc
|
|
 |
i nawet nie chcę żebyś wrócił. żyj sobie z nią tam, gdzie jesteś i ciesz się tą nową 'miłostką'. nie żądam przeprosin, kwiatów i pustego 'zostańmy przyjaciółmi'. ja pragnę chociaż jednozdaniowej odpowiedzi na pytanie: 'dlaczego ?' no sam powiedz, czy to wiele ? / nieswiadomosc
|
|
 |
dwa uczucia. jedno uwielbiam, drugiego nienawidzę. i choć mają ze sobą tak ścisły związek, to pierwsze powinno wyprzeć drugie. motylki w brzuchu, serce pełne miłości i bezgraniczna euforia mogłyby zwyciężyć nad tą palącą pustką, którą często po sobie zostawiasz. / nieswiadomosc
|
|
 |
traktował mnie jak zabawkę, może dlatego, że kochałam Go jak nakręcona. / nieswiadomosc
|
|
 |
z torbą na ramieniu, jako pierwsza opuściłam salę matematyczną. niemalże wpadłam na Niego, jednak w ostatniej odsunęłam się na bok. zaraz tego pożałowałam. nawet na mnie nie spoglądając, automatycznie powiedział 'sorry' i poszedł dalej. mogłam... mogłam przez chwilę Go dotknąć i zepsułam tą szansę. jaka czasem jestem do niczego. szukam Go wzrokiem po korytarzu, znam na pamięć plan Jego lekcji, a On nawet nie wie jak mam na imię. to takie żałosne, tęsknić za kimś, kiedy ma się go na wyciągnięcie ręki. / nieswiadomosc
|
|
 |
- kiedy przestaniesz Go kochać ? - żaden człowiek nie zna daty swojej śmierci.
|
|
 |
i nadal twierdzę, że jesteśmy dla siebie stworzeni. ta blondi u Jego boku to tylko chwilowe nieporozumienie. / nieswiadomosc
|
|
 |
w powietrzu woń pierwszej, a zarazem niespełnionej miłości. niebo płacze, zalewając ulicę litrami żalu. wiatr niesie echo pełnych goryczy słów. drzewa szumią w rytmie przyspieszonych oddechów. ptaki wyśpiewują żałosne pieśni o miłości. chmury przysłaniają słoneczne szczęście. od budynków odbija się ostatnie 'kocham' . / nieswiadomosc
|
|
 |
nie usłyszysz z moich ust, tego czego się spodziewasz. chciałbyś kłamstw, przejaskrawionych mijań się z prawdą. ale ja nie będę zaprzeczała, zwłaszcza patrząc Ci w oczy. zwyczajnie nie umiem, dołóżmy do tego to - że nie chcę. to wszystko zalega mi na sercu niczym wielki głaz, przytłaczając każdego dnia bardziej. więc spodziewaj się że oszukam. że z moich ust padnie: 'nie kocham'. / nieswiadomosc
|
|
 |
byłam kilometr od domu, kiedy zaczęło kropić. wraz z narastaniem deszczu przyspieszałam kroku. po chwili nastała prawdziwa ulewa. przebiegłam większą część dystansu. zdyszana zwolniłam kroku. byłam cała mokra, w trampkach płynęły rzeki. poprawiałam kaptur, kiedy jakiś samochód zwolnił, a następnie zatrzymał się kilka kroków przede mną. szłam dalej, kiedy szyba uchyliła się i ujrzałam znajomą czapkę z daszkiem. On. przekrzykując ulewę powiedział swoim typowym tonem: - Podwieźć cię, kotek ? Taka ślicznotka i moknie. - spojrzałam na Niego oczami pełnymi nienawiści. mimo zapadającego zmroku, dostrzegłam że jest sam. bez nowego blond-skarba u boku. doprawdy zadziwiające. przerwałam ciszę krótkim : - Pierdol się, szmaciarzu. - i pobiegłam, słysząc w oddali jakieś przekleństwo z tych dobrze znanych mi ust. / nieswiadomosc
|
|
|
|