głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika love-kills-slowly

bała się tego dnia   wiesz ? bała się dnia   gdy tymbarki zamieni na piwo   jogurtowe chupa chupsy na śmierdzące fajki   a miłość swojego życia na jakiegoś frajera   który będzie traktował ją jak szmate .   tymbarkoholiczka

tymbarkoholiczka dodano: 30 stycznia 2012

bała się tego dnia , wiesz ? bała się dnia , gdy tymbarki zamieni na piwo , jogurtowe chupa chupsy na śmierdzące fajki , a miłość swojego życia na jakiegoś frajera , który będzie traktował ją jak szmate . / tymbarkoholiczka

ej   ej   stój   zaczekaj . czy to nie ty zawsze mówiłeś   że ładna buzia nigdy nie będzie tak ważna i wartościowa jak ładne serce ?   tymbarkoholiczka

tymbarkoholiczka dodano: 30 stycznia 2012

ej , ej , stój , zaczekaj . czy to nie ty zawsze mówiłeś , że ładna buzia nigdy nie będzie tak ważna i wartościowa jak ładne serce ? / tymbarkoholiczka

siedzę w bezdennej wspomnień studni   zamykam oczy   czuję zapachy z jej kuchni .   pihu x3

tymbarkoholiczka dodano: 30 stycznia 2012

siedzę w bezdennej wspomnień studni , zamykam oczy , czuję zapachy z jej kuchni . / pihu x3

tak  bawmy się w przypadki  niefortunne zrządzenia losu. udawajmy  że mijamy się całkiem nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności  a 'spóźnienie' to nasze drugie imię. kłammy. przecież to takie łatwe  obiecać  przyrzec  dać nadzieję  a potem unikać odpowiedzialności. uciekajmy od prawdy i uczciwych rozwiązań. chowajmy się za kotarą 'zapomniałem  to się więcej nie powtórzy' a potem róbmy to dalej. uczmy się fałszu. od siebie nawzajem. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 29 stycznia 2012

tak, bawmy się w przypadki, niefortunne zrządzenia losu. udawajmy, że mijamy się całkiem nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, a 'spóźnienie' to nasze drugie imię. kłammy. przecież to takie łatwe, obiecać, przyrzec, dać nadzieję, a potem unikać odpowiedzialności. uciekajmy od prawdy i uczciwych rozwiązań. chowajmy się za kotarą 'zapomniałem, to się więcej nie powtórzy' a potem róbmy to dalej. uczmy się fałszu. od siebie nawzajem./nieswiadomosc

momentem zwrotnym jest ten w którym nie możesz się rozpłakać bo nie masz już czym. kiedy Twoje ciało nie potrafi zareagować na ten prymitywny ból wbijającego się noża w Twoje plecy przez sam los. mózg nie jest w stanie przetworzyć pytania dlaczego życie tak strasznie kopie Cię w Twoją godność  a Twoje ręce nauczyły się drżeć na tyle mocno  że trzymanie kubka z kawą sprawia Ci problem jak co najmniej u staruszka z pląsawicą.

abstracion dodano: 28 stycznia 2012

momentem zwrotnym jest ten w którym nie możesz się rozpłakać bo nie masz już czym. kiedy Twoje ciało nie potrafi zareagować na ten prymitywny ból wbijającego się noża w Twoje plecy przez sam los. mózg nie jest w stanie przetworzyć pytania dlaczego życie tak strasznie kopie Cię w Twoją godność, a Twoje ręce nauczyły się drżeć na tyle mocno, że trzymanie kubka z kawą sprawia Ci problem jak co najmniej u staruszka z pląsawicą.

stoisz na tym pieprzonym balkonie o 4 nad ranem  znudzona kotłowaniem się w łóżku i niemocą spłodzoną przez niemożność zaśnięcia. w ustach papieros  poruszając tylko zębami kiepujesz za barierkę. dłonie  drżące  zmarznięte w kieszeniach Twojej bluzy. wszystko jest przerażająco szare  a cisza o tej porze porównywalna do tej w horrorze  kiedy morderca poluje na swoją ofiarę. stoisz  marzniesz i powstrzymujesz się od rutynowego płaczu mając świadomość  że zamiast łez z Twoich kanalików wydostałyby  się  szklące sopelki zważając na temperaturę i stan emocjonalny Twojego serca  w którym musisz zamykać drzwi zważywszy na przeciąg i panującą w nim pustkę.

abstracion dodano: 28 stycznia 2012

stoisz na tym pieprzonym balkonie o 4 nad ranem, znudzona kotłowaniem się w łóżku i niemocą spłodzoną przez niemożność zaśnięcia. w ustach papieros, poruszając tylko zębami kiepujesz za barierkę. dłonie, drżące, zmarznięte w kieszeniach Twojej bluzy. wszystko jest przerażająco szare, a cisza o tej porze porównywalna do tej w horrorze, kiedy morderca poluje na swoją ofiarę. stoisz, marzniesz i powstrzymujesz się od rutynowego płaczu mając świadomość, że zamiast łez z Twoich kanalików wydostałyby się, szklące sopelki zważając na temperaturę i stan emocjonalny Twojego serca, w którym musisz zamykać drzwi zważywszy na przeciąg i panującą w nim pustkę.

czynami do mnie przemawiaj. N

nieswiadomosc dodano: 27 stycznia 2012

czynami do mnie przemawiaj./N

nie obiecujmy sobie całego życia. nie obiecujmy sobie nawet kilku lat  świąt czy choćby następnych wakacji. nie obiecujmy sobie nic. po prostu miejmy pewność  że jutro też będzieMY istnieć. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 27 stycznia 2012

nie obiecujmy sobie całego życia. nie obiecujmy sobie nawet kilku lat, świąt czy choćby następnych wakacji. nie obiecujmy sobie nic. po prostu miejmy pewność, że jutro też będzieMY istnieć./nieswiadomosc

musnął mój kark  zamknęłam oczy i na chwilę odpłynęłam z jego objęć  nie tak całkiem daleko  jedynie na odległość ramion. nagle zobaczyłam w swojej dłoni nóż  moje palce zaciskały się na nim do białości. spojrzałam w jego oczy. były zamknięte  a na jego wargach widniał uśmiech. moja dłoń powędrowała za jego plecy i z niewiarygodną wprawą wbiła ostrze między jego łopatki. nie do końca świadoma  ze zdziwieniem spojrzałam na czerwoną plamę  powiększającą się coraz bardziej. podniosłam swoją dłoń i ujrzałam na niej szkarłatny płyn. skierowałam wzrok na jego twarz. nie dowierzałam własnym oczom  wciąż się uśmiechał  bez cienia bólu  bez żadnej zmiany. poczułam się lżej. przymknęłam powieki  a gdy je uchyliłam  znów znajdowałam się w jego ramionach  znów dzieliły nas centymetry. ukrywając się w samej sobie  głębiej  odpowiedziałam ciche 'ja ciebie też'  myśląc jakby to było  gdyby moje chore wizje przejęły kontrolę. spojrzałam na dłoń. widniały na niej odbite kształty rękojeści nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 26 stycznia 2012

musnął mój kark, zamknęłam oczy i na chwilę odpłynęłam z jego objęć, nie tak całkiem daleko, jedynie na odległość ramion. nagle zobaczyłam w swojej dłoni nóż, moje palce zaciskały się na nim do białości. spojrzałam w jego oczy. były zamknięte, a na jego wargach widniał uśmiech. moja dłoń powędrowała za jego plecy i z niewiarygodną wprawą wbiła ostrze między jego łopatki. nie do końca świadoma, ze zdziwieniem spojrzałam na czerwoną plamę, powiększającą się coraz bardziej. podniosłam swoją dłoń i ujrzałam na niej szkarłatny płyn. skierowałam wzrok na jego twarz. nie dowierzałam własnym oczom, wciąż się uśmiechał, bez cienia bólu, bez żadnej zmiany. poczułam się lżej. przymknęłam powieki, a gdy je uchyliłam, znów znajdowałam się w jego ramionach, znów dzieliły nas centymetry. ukrywając się w samej sobie, głębiej, odpowiedziałam ciche 'ja ciebie też', myśląc jakby to było, gdyby moje chore wizje przejęły kontrolę. spojrzałam na dłoń. widniały na niej odbite kształty rękojeści/nieswiadomosc

leżałam na podłodze gapiąc się w biały sufit. z głośników jak zawsze leciał ten sam zespół  te same piosenki  bez których nie potrafię żyć. szukałam uszczerbków na białej powierzchni  jednak nie znalazłam ani jednego. choć łopatki boleśnie wbijały się w podłogę  a zimno dobierało się do mnie powoli  leżałam dalej  oddychając nieco głębiej niż zwykle. otworzyłam usta i mimowolnie opowiedziałam sufitowi moją historię. wytrwale słuchał  czego nie można powiedzieć o większości dzisiejszych  przyjaciół . i nie pouczał mnie  za co od razu polubiłam ten rodzaj rozmowy  czy też raczej po prostu monolog. jakby bardziej dotarło do mnie wszystko co się ostatnio działo  a to tylko dlatego  że wypowiedziane zostało na głos. przynajmniej nikt nie mówił nieszczerego  będzie dobrze . miałam pewność  że moje słowa zostaną w tych ścianach. podłoga sufit podłoga sufit podłoga sufit echo wspomnień. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 26 stycznia 2012

leżałam na podłodze gapiąc się w biały sufit. z głośników jak zawsze leciał ten sam zespół, te same piosenki, bez których nie potrafię żyć. szukałam uszczerbków na białej powierzchni, jednak nie znalazłam ani jednego. choć łopatki boleśnie wbijały się w podłogę, a zimno dobierało się do mnie powoli, leżałam dalej, oddychając nieco głębiej niż zwykle. otworzyłam usta i mimowolnie opowiedziałam sufitowi moją historię. wytrwale słuchał, czego nie można powiedzieć o większości dzisiejszych "przyjaciół". i nie pouczał mnie, za co od razu polubiłam ten rodzaj rozmowy, czy też raczej po prostu monolog. jakby bardziej dotarło do mnie wszystko co się ostatnio działo, a to tylko dlatego, że wypowiedziane zostało na głos. przynajmniej nikt nie mówił nieszczerego "będzie dobrze". miałam pewność, że moje słowa zostaną w tych ścianach. podłoga,sufit,podłoga,sufit,podłoga,sufit,echo wspomnień./nieswiadomosc

Smutek spacerował po ulicy   wpadł do moich oczu.

nieswiadomosc dodano: 25 stycznia 2012

Smutek spacerował po ulicy - wpadł do moich oczu.

gorące strumienie spływały po mojej twarzy  załamując się na wystających obojczykach i wędrując coraz niżej  aż w końcu rozbryzgiwały się na śliskiej  białej powierzchni. drażniły cienką skórę moich policzków  rozgrzewały zziębnięte dłonie. uniosłam twarz ku górze i skupiając się tylko na temperaturze wody  próbowałam nie myśleć. wyłączyłam wszystko  zostały jedynie słowa piosenki  której w ostatnim czasie nijak nie mogłam pozbyć się z umysłu. rozchyliłam wargi i bezgłośnie wypowiadałam kolejne wersy  pozwalając by woda wlewała mi się częściowo do ust i spływała ich kącikami. coś we mnie płonęło gdy powtarzałam te słowa  jakby uczucie  że jestem na przekór światu i wcale nie dam się zniszczyć. przez moment czułam się silna. po chwili zakręciłam kurek i otoczona gęstą parą  streszczałam w myślach dzisiejszy dzień. był taki sam jak każdy poprzedni. bezsensowny i pusty. chciałam to zmienić. teraz. zaraz. nim moje ciało wystygnie  a wola walki zniknie niczym woda z zaparowanego lustra. N

nieswiadomosc dodano: 24 stycznia 2012

gorące strumienie spływały po mojej twarzy, załamując się na wystających obojczykach i wędrując coraz niżej, aż w końcu rozbryzgiwały się na śliskiej, białej powierzchni. drażniły cienką skórę moich policzków, rozgrzewały zziębnięte dłonie. uniosłam twarz ku górze i skupiając się tylko na temperaturze wody, próbowałam nie myśleć. wyłączyłam wszystko, zostały jedynie słowa piosenki, której w ostatnim czasie nijak nie mogłam pozbyć się z umysłu. rozchyliłam wargi i bezgłośnie wypowiadałam kolejne wersy, pozwalając by woda wlewała mi się częściowo do ust i spływała ich kącikami. coś we mnie płonęło gdy powtarzałam te słowa, jakby uczucie, że jestem na przekór światu i wcale nie dam się zniszczyć. przez moment czułam się silna. po chwili zakręciłam kurek i otoczona gęstą parą, streszczałam w myślach dzisiejszy dzień. był taki sam jak każdy poprzedni. bezsensowny i pusty. chciałam to zmienić. teraz. zaraz. nim moje ciało wystygnie, a wola walki zniknie niczym woda z zaparowanego lustra./N

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć