 |
- byłam z nim dla jego niebieskich zniewalających oczu, które tak na mnie patrzyły
-tylko?
-nie, dla dłoni, które tak onieśmielająco dotykały.
-i to wszystko?
-nie, uwielbiałam jego usta, które tak delikatnie całowały.
-więc, tylko dlatego?
-nie. kochałam go, a on mnie.
-więc czemu już z nim nie jesteś? przecież oczu mu nie wydłubali.
-no nie
-dłoni też nie ucięli.
-też nie.
-zakneblowali mu usta?
-nie.
-więc co się stało?
-jego miłość przeminęła.
|
|
 |
Już krew z nich wycieka!
Tak mocno wbijasz pomalowane na czerwono paznokcie w skórę
Tak długo
z taką nienawiścią.
Dziewuszko, daj sobie spokój
Dziewczyno weź już nie walcz,
bo musisz się z tym pogodzić,
nie ma o co.
|
|
 |
nie chciala od niego nic prócz bycia przy nim
ten naćpany kretyn nigdy tego nie rozkminił!
|
|
 |
Nie potrafiłeś docenić nawet tego,
że moje oczy były otwarte tylko dla Ciebie.
Zamknięte dla reszty świata.
|
|
 |
A gdy Ci powiem, że jesteś czynnikiem dzięki, któremu funkcjonuje, wrócisz?
|
|
 |
na zawsze? na zawsze to można sobie rękę amputować.
|
|
 |
Przyznaje to szczerze, że mam słabość do Ciebie.
|
|
 |
chcę cię na śniadanie. obiad i kolację. chcę tu i teraz. chcę zawsze.
|
|
 |
jesteś jak diament, który zawsze będzie miał wielką wartość dla mnie, wiesz ?
|
|
 |
jeżeli w nocy przyjdzie do Ciebie gruby Pan,
w czerwonym ubranku i będzie chciał Cię zapakować do worka, to nie przestrasz się.
powiedziałam Mikołajowi, że chce Cię pod choinkę .
|
|
 |
Uśpić swą pamięć, zmysłom czujność odebrać, by jakoś dzień ten przetrwać...
|
|
 |
Byłeś jej powietrzem, którym oddychała.
Byłeś powodem, dla którego chciała żyć.
Byłeś jej słońcem, skarbem, bratem, przyjacielem... byłeś tym, który dawał jej szczęście.
Jednego dnia straciła powietrze, życie, brata, przyjaciela, słońce... straciła swój skarb.. stracił wszystko, bo straciła Ciebie ...
|
|
|
|