 |
Ludzie Cię zranią albo Ty będziesz ich ranił.
|
|
 |
Czasem wątpię, że naprawdę istnieję, jeśli czujesz jak ja, to znaczy że też masz nadzieję.
|
|
 |
Wzbudzić nadzieję, a potem z tego kpić. Tak się nie robi jak z ludźmi chcę się żyć.
|
|
 |
... więc pomyśl zanim kogoś zranisz, bo czasem bywa tak, że zdrada może zabić.
|
|
 |
Bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić.
|
|
 |
Karuzela mych pragnień zatrzymała się w miejscu. Dzięki Tobie to Podłe życie nabiera sensu.
|
|
 |
Mogę odejść, mogę pogodzić się ze światem, z całą udręką, którą noszę na barkach, z każdym wrogim spojrzeniem, ale nie nigdy nie pogodzę się z utratą Ciebie.
|
|
 |
Ciche wspomnienia zakradają się wokół mnie, plączą się pod nogami i nie dają żyć. A jak mam żyć wiedząc, że jestem tu sama? Jak mam spojrzeć w przyszłość, gdy na ustach wciąż czuję ciężar przeszłości? Jak mam zaufać, kiedy wszystkie moje myśli wymsknęły się na spacer w Twojej głowie? Spadam i spadam, wciąż tylko spadam. Czasem miewam nadzieję, że to tylko sen, że moje życie jest tak piękne i tylko we śnie zło potrafi mnie dotknąć. A potem? Potem budzę się, spoglądam w lustro i widzę ból, który maluje się na mojej twarzy. Widzę zmęczone oczy, które błagają o odrobinę litości. Widzę dłonie, których linie papilarne starły się od brudu rzeczywistości, linie, które osamotnione przestały malować już przyszłość. Czuję, że tracę kontrolę nawet nad swoją wyobraźnią. Boję się, że pewnego dnia się obudzę i zrozumiem, że to już nie jest moje miejsce. Boję się o siebie, bo czuję jak gnije każdy zakamarek mego serca i wiem, że dla mnie nie ma już ratunku.
|
|
 |
przecież już nic, nigdy nie będzie tak jak dawniej, więc dlaczego okłamuje samą siebie, że się pozbieram? że będzie dobrze?/ że będę znów mogła szczerze się śmiać, myśląc 'jest pięknie, niech czas się zatrzyma'
|
|
 |
i po cholerę oszukuje samą siebie? nie dam rady, nie dam rady no
|
|
 |
i nie wiesz nawet jak bardzo tego żałuje..
|
|
 |
a może o to chodzi, może mnie się nie da uratować? może mam sobie tak gnić z dnia na dzień od środka coraz bardziej, aż któregoś dnia zgnije we śnie?
|
|
|
|