 |
kłopoty to stan przejściowy zawsze, ale jestem z Tobą w nich. /Mam Na Imię Aleksander
|
|
 |
poważnie, nie ma nic ponad, dobrze znasz mnie, bez jednego słowa, bez żadnego 'ale' wiesz jak zapanować nad moim strachem, sam bym nie zdołał. /Mam Na Imię Aleksander
|
|
 |
dlaczego zawsze chodzi o miłość, dlaczego na przykład nie o czystą wodę? i po co ludziom jest ten smak, skoro nie zawsze oznacza szczęście? /Pogodno
|
|
 |
absolutnie nic nie udałoby się nam bez miłości. /Pogodno
|
|
 |
bujnie myślałem ostatnio o świecie, o tym deszczu, o Tobie i o Twoich udach, i o miłości, i że bez niej
nie udałoby się nam nic, absolutnie nic. /Pogodno
|
|
 |
Zostań. Jeśli tak bardzo chcesz to proszę, zapraszam Cię - wejdź do mojego życia, rozsiądź się, czuj się jak u siebie, otwieraj lodówkę, wyjadaj z niej wszystko, brudź naczynia i rozrzucaj ubrania po wszystkich kątach pokoju. Kochaj się ze mną co noc, całuj mnie cholernie dużo, rozmawiaj ze mną, śmiejmy się, pijmy dużo alkoholu, nie chodźmy do szkół, prac, zapomnimy o świecie, stwórzmy własną utopię, będzie idealnie, bajecznie do cna, tylko nigdy, kurwa nigdy nie wspominaj o miłości.
|
|
 |
Przytulasz mnie, mimowolny, krótki gest. Otulasz mnie szerokimi ramionami, nasze gorące oddechy wędrują wzajemnie po twarzach. Już nawet się nie rumienię. Tylko czasem uśmiecham się kącikami ust. Oczy nie iskrzą się. Jestem tak bardzo pusta już teraz, coraz ciężej mi oddychać. Rozczarowujesz się. Według Ciebie jestem martwa, nie reaguję, to nic nie znaczy, wyczuwasz znieczulicę. To tak cholernie błędne, ta omylna interpretacja mojej osoby, która tylko otoczona Twoimi rękoma przestaje się trząść i teraz jeden cholerny raz w całym szeregu gównianych akcji tego świata - nie boi się.
|
|
 |
Chcę Cię mieć. Chcę tę imprezę, chcę z Tobą pić, tańczyć, otulana Twoim ciałem, chcę Twoich dłoni, Twojego oddechu, chcę żebyś znów mnie całował i chcę Cię czuć, blisko, czule, o Boże, tak najlepiej, chcę już, nie mogę wytrzymać, za często o Tobie myślę, próbuję nie być o nic zazdrosna, nie dusić Cię, nie wykańczać przy tym siebie, cholera, tak bardzo się staram, żeby odsunąć od siebie uczucia, ale kręcisz mnie, nie rozumiem po co nam ubrania, nie wiem po co opory, nie hamujmy się już, dawaj mi siebie i odbieraj sobie równie wysoką zapłatę, mrucząc mi do ucha jak dobrze Ci tak blisko.
|
|
 |
Chciałam się w to angażować, walczyć, uwić to nasze prywatne ciepełko, być szczęśliwą, dawać Ci takie same odczucia i pokochać Cię - na poważnie, już bez żadnego dystansu, całą sobą. I dzisiaj, kiedy już otrzepałam się z kurzu powstałego w momencie zburzenia całego naszego "my", mogę Ci zapewnić, że nie mam serca. Nie mam narządu, które potrafi wydobyć z siebie coś takiego jak cała rzekoma miłość, to jakiś automat bije w mojej piersi, nie ma duszy, nie wierzy, w moim słowniku nie ma tego uczucia.
|
|
 |
Bezsprzecznie, nic nie trwa wiecznie... /Paktofonika.
|
|
 |
Patrze na stare zdjęcia i to rodzi uśmiech straszny, kiedyś myśleliśmy, że jesteśmy siebie warci... /Sulin
|
|
 |
przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem, nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę zanim powiesz, zrozum, bądź, nigdy nie burz, buduj, twórz, smakuj, milcz, myśl i czuj. /LemON
|
|
|
|