 |
niedzielny obiad u babci, kocham to.
|
|
 |
za szczerość nie przepraszam.
|
|
 |
jesteś skurwysynem? śmiało, zapewne Cię pokocham. w końcu starannie dobieram ludzi, którzy mnie ranią. / destino
|
|
 |
sama żyła ze sobą i swoimi problemami, czekała aż on przestanie ją ranić.
|
|
 |
gdy byłam przy nim osiągałam święty spokój.
|
|
 |
\daj mi bletke, daj mi stuff, daj mi bit, a dam Ci rap.
|
|
 |
moja dłoń, która bez Twojej, znaczy tak niewiele. / endefiska
|
|
 |
czar prysł. pakuj uczucia i spierdalaj.
|
|
 |
daj mi siłę bym mogła podnieść się gdy życie znów zwali mnie z nóg.
|
|
 |
brak mi oddechu i zapachu twego ciała.
|
|
|
|