|
powoli kończą mi się tabletki a ręce zaczynają mi drżeć. już nie wiem czy to strach czy do śmierci chęć. łykam jedną, druga staje w gardle, myślę sobie, że to koniec w końcu skończę tę męczarnie.
|
|
|
racę tlen, czasem wiem, że może go odzyskam. czasem nie, w pogoni ubezwłasnowolnionych. odnaleźć sens, moja przystań, ten wers - to łatwizna. stąd zbiec najtrudniejsza część, by dalej biec.
|
|
|
stałaś sama taka, oczy dawały mu łzy. chciałaś śmiać się, ale poczułaś, że to już nie Ty. miałaś szanse, ale jak widać, już nie miałaś sił. upadłaś, a wokół Ciebie kałuża krwi.
|
|
|
mówię do siebie: NIE MYŚL! jest tyle kobiet, które nie myślą i jakoś im idzie
|
|
|
dużo się uśmiechaj - dużo mi to daje
|
|
|
o mój śnie, zależało mi na TOBIE, ale kiedy dotykam gwiazd one spadają mi na głowę
|
|
|
chcę być tą, o której pamiętasz
|
|
|
umarło we mnie coś cholernie istotnego, wielokrotnie
|
|
|
jak mogę Cię znaleźć, skoro ukrywasz się przed samym sobą?
|
|
|
mogło by być gorzej i na pewno będzie :))))))))))))))))
|
|
|
|
Nie mam serca wiesz, chyba mi gdzieś wypadło, kiedy schylałem się, żeby sobie zapierdolić wiadro.
|
|
|
|