|
Mocno poszarpane nerwy, bo Ci zależało kiedyś.
|
|
|
"Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność."
Ana María Matute – Bezludny raj
|
|
|
Rozstawałyście się kiedyś z kimś, kto miał być na zawsze? Ja kilka razy. Ale najbardziej zabolało mnie, kiedy odszedł na zawsze ktoś, kto nie miał być nigdy. Rozumiecie coś z tego? Bo ja nie, ale boli. / Singielka
|
|
|
"Być obojętnym. Bez duszy i serca. Obojętnie się budzić i z taką samą, wyuzdaną obojętnością zasypiać. Nosić ją w sercu, jednocześnie serca nie posiadając. (...) Nikogo nie całować. Nikomu nie pozwalać się kochać. Tylko oddychać i trwać."
~ Sławomir Łuszczak
|
|
|
"Już serce jej wyschło; zresztą ona sama nie jest pewna, czy ma serce."
~ Bolesław Prus
|
|
|
"Nie rozumiałem, że mogę skrzywdzić kogoś tak straszliwie, że osoba ta już nigdy nie dojdzie do siebie."
~ Haruki Murakami
|
|
|
"Nigdy nie chciałem pokochać kogoś tak, by nie móc znieść jego utraty."
~ Audrey Niffenegger
|
|
|
Nie chce Cię ranić dziś, więc udaję, że lubię samotność.
|
|
|
"Czasem zbyt mocno wierzymy, że ludzie są inni, że ktoś wróci, zrozumie czy przeprosi. To nie życie nas przeraża, ale czekanie na coś, co może nigdy nie przyjść."
|
|
|
Ludzie pojawiają się i znikają, najczęściej te najkrótsze znajomości sprawiają nam najwięcej bólu bo ktos nam coś "obiecał"... Takie tam naruszenie naszego poczucia bezpieczeństwa które stworzyliśmy będąc sami.
|
|
|
Wtedy mu zaufałam. Wiesz taki duży kredyt zaufania, a on pojawiał się i znikał, był go dużo albo nie było go wcale, albo zaczynał wątpić.. A ja? A ja miałam nadzieję ze się ogarnie. I to nie jest najgorsze, najgorsze jest to ze zawsze kiedy wracał nie mówiłam że jest mi zle, cieszyłam się ze jest. Za to właśnie nienawidzę nadziei.. Zawsze pojawia się tam gdzie nie powinno jej już dawno być.
|
|
|
Człowiek jest w stanie uzależnić się od wszystkiego i niekoniecznie mowa tutaj o papierosach, alkoholu czy narkotykach. Najbardziej uzależnia człowiek. Tak to jest przeważnie, że nagle ktoś się zjawia i kiedy już czujemy, że ta osoba nas potrzebuje, tak samo jak my jej i już mamy zakodowane w głowie że to "na zawsze", tej osobie przestawia się, potocznie niepoprawnie mówiąc, "w d*pie" i tak nagle "z d*py" odchodzi, kiedy my potrzebujemy jej w naszym życiu, bo jest jego nieodłączną częścią. I potem trochę boli. Może nawet trochę za bardzo, de facto, ale w końcu dochodzi do Ciebie to że jesteś już wolny od nałogu, no przynajmniej tak myślisz, do momentu kiedy sięgasz ręką do przeszłości.
|
|
|
|