|
Błędy, sporo kłótni czy ciche dni
Sytuacje, których tak naprawdę nie powinno być
Uwierz, ominąłbym ten syf szerokim łukiem
|
|
|
Tak ciężko o tym mówić, że mogłem się pogubić
Nadszedł dzień próby i wyszedłem na prostą
|
|
|
I myślę o perypetiach które ciągnęły w dół gdy chciałam odlecieć
co było wczoraj to przeszłość,stawiam na jutro,postawisz ze mną? wyciągam ręce po więcej,wciąż bije serce,zwiększając tętno
biegnę ile sił w nogach,podkręcam tempo to jedyna droga wiem to,moja mania to być zwycięzcą
|
|
|
Rzeczy ważne i ważniejsze i te bezcenne bezsprzecznie
Domowe ognisko, własny kąt tam gdzie bezpiecznie
Z dala od syfu świata, od zdrad i zakłamania
W głosie załamania kiedy uczuć pełna gama
|
|
|
Nie zazna spokoju ten co innym nie pomaga
Nie doceni ten który pomocy odmawia
Wiesz co jest najgorsze?
Gdy ktoś ma to w nosie
Ile razy miałeś problem
Byłam obok i pomogłam
|
|
|
Ciężko dźwigać nie swój ciężar, lecz pomagać
Gorzej jak to w drugą stronę nie siada
Ciężki temat pisać o takich rzeczach
Bo gdy dotyka Ciebie i bliskiego ci człowieka
Uczymy się całe życie
Często dostają c kopa
Szkoda ze od kogoś, kogo żeś potrzebował
|
|
|
Nie zazna spokoju ten co innym nie pomaga
Nie doceni ten co pomocy odmawia
Wiesz co jest najgorsze?
Gdy ktoś ma to w nosie
Ile razy miałeś problem
Byłem obok i pomogłem
|
|
|
I to nie młodość i nie kwestia problemów,
to nie kwestia by szaleć, to zestaw genów,
więc nie wybaczaj jak coś wyjdzie na jaw,
albo całe życie ci wyssie zdrada
|
|
|
Niby przecież sukces w genach nam pisany
A z dnia na dzień bardziej czujesz się oszukiwany
Choć byłem lojalny i gryzłem się w język
To ileż można kłamstwo i bezczelność scierpić?
|
|
|
Nie rozumiem kłamstwa, po co taka jazda?
Po co było łgać? W twarz wybucha petarda
Kres manipulanta i szydercy w jednym
Bywasz nieszczęśliwy, innym nawytykasz błędy
Jesteś nieświadomy albo dobrze palisz głupa
|
|
|
znalazł róże wśród pokrzyw to on nie jest zbyt dobry
|
|
|
dałaś swoją miłość a dostałaś nauczke,dostałaś to puste słowo,tysiąc historii
|
|
|
|