 |
betonowe lasy mokną, wiatr wieje w okno, siedzę w oknie i wdycham samotność. ♥
|
|
 |
Baju, baju, nad brzegiem Ruczaju, ucieczka z raju
Niczym Adam z oliwnego gaju, myśli na haju
Węże syczą i kuszą, tak robią, no bo muszą
Niech się uduszą, niech pławią się moją duszą.
|
|
 |
Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał.
|
|
 |
chcę Ci dać to co mogę Ci dać.
|
|
 |
W labiryncie tego świata, w jego szaleństwie,
I okrutnych z nami grach,
Łatwo się zgubić, łatwo sprzedać diabłu duszę,
Za każdym rogiem czai się strach.
Czego szukasz w zgiełku, w tłumie?
Kto cię wysłucha, poda rękę w chwili złej?
Kto cię pocieszy, kto rozgrzeszy, kto zrozumie?
Tylko samotność. Zaufaj jej.
|
|
 |
zabawiająca się każdym z Twoim byłych. odbijająca każdego z Twoich przyszłych. krytykująca każdego z Twoich obecnych, tylko dlatego, że jest Twój a nie jej. pełna satysfakcji kręcąca z każdym z nich, wyłącznie na Twoich oczach. jeżeli tak wyglądają współczesne przyjaciółki to wolę jej nie mieć.
|
|
 |
wcale mi nie zależy. ale nie pozostawię Twojego uśmiechu, nieodwzajemnionym.
|
|
 |
facet się za Tobą ugania, walczy o Twoje względy. masz go gdzieś. dopiero kiedy zacznie się interesować Nim inna, bądź zwyczajnie go stracisz dociera do Ciebie, jak bardzo jest istotny i jakim darzysz go uczuciem.
|
|
 |
będę biegać w letnim deszczu, mając gdzieś fakt, że mój makijaż spływa mi po twarzy. cała przemoknięta będę śmiała się do samej siebie jak ostatnia desperatka. do później nocy, zajadała się lodami bakaliowymi i godzinami wylegiwała na słońcu. będę topiła swoje stopy w złotym piasku, spoglądając na nieskazitelnie niebieską wodę. mój plan na wakacje. zero Ciebie. mnóstwo mnie. i szczęście.
|
|
 |
twój poziom poirytowania, kiedy wracasz do domu, a w ręce nie wpada Ci nic co byłoby adekwatne do rzucenia nim o ścianę, jest naprawdę spory.
|
|
 |
To ona. To ta córka gorszego boga.
|
|
|
|