 |
potrafił zepsuć dosłownie wszystko. nawet mój taniec w deszczu o czwartej nad ranem, przynosząc mi parasolkę.
|
|
 |
a kiedy chciał ją pocałować, odchylała głowę, kokieteryjnie zagryzając wargi. była na wyciągnięcie ręki, ale nigdy osiągalna. nigdy na tyle, aby był w stanie ją mieć i zaprzestać jej zdobywania.
|
|
 |
Poradzę sobie,tylko jeszcze nie teraz ...
|
|
 |
Cierpliwie dzień po dniu =*
|
|
 |
zobacz, karmi nas kultura, ideałami wkłada nam te wszystkie bzdury w usta. i co? też chcę wierzyć w miłość, w coś co da mi szansę. pokaże sens by dalej prowadzić tę walkę.
|
|
 |
ej, dlaczego znowu gapisz się w okno? czy ktoś ma przyjść, na kogo czekasz tą nocą Ty? jakie nadzieje lokujesz w tym świecie, po co.. utracisz dni na marzenia w ciągłej walce o coś.
|
|
 |
ale siebie widzę lepiej w Twych oczach, niż w lustrze.
|
|
 |
wciąż żyje szybko i nie patrzę na zakręty, tak często się gubię i wypuszczam z rąk szczęście.
|
|
 |
Zaakcentowane milczenie =*
|
|
|
|