 |
wzięła Go za rękę i powiedziała, że Go potrzebuje.
|
|
 |
Trzeba coś stracić, by to docenić, żeby odzyskać, trzeba się zmienić...
- WZR "Cały mój świat"
|
|
 |
"Gdy żyjesz muzyką, to ścieżka z nut doprowadzi Cię do pięknej pieśni Twojego serca."
|
|
 |
nie zapominając o przeszłości żyjmy teraźniejszością..
|
|
 |
na początek witam w czasach gdzie lody są robione częściej przez ludzi niż maszyny...
|
|
 |
Byłeś dla mnie najważniejszy, ważniejszy niż komórka, ważniejszy niż komputer ważniejszy niż paczka papierosów. Byłeś dla mnie wszystkim a teraz jesteś niczym.
|
|
 |
.- Opowiedz mi coś... - Ale co? - Coś, czego nie opowiadałeś żadnej innej.
|
|
 |
Ważne, że jesteś. Wiesz, że znaczysz dla mnie więcej. Bezpieczne w Twoich dłoniach bije słabe dziś serce, oddycha Twoim powietrzem. Chcesz tego, ja też chcę. To, co jest między nami wypełnia całą przestrzeń. Ponad tym jesteś Ty, jesteśmy my wtuleni w szczęściu, choć za oknem burzliwy wieczór, setki kropel deszczu, kilometry problemów, sto powodów, by odejść. Znalazłem jeden, dla którego chcę żyć - mówię o Tobie. Na pewno to wiem - chcę iść gdzieś tam, gdzie chcesz, śmiać się przez łzy, cieszyć z chwil z Tobą też. Dać Ci wszystko, przecież zasługujesz na tyle. To dla Ciebie, dzięki Tobie z Tobą, w Tobie żyję.
|
|
 |
choć dla wszystkich jestem - nie ma mnie nikt.
|
|
 |
był oryginalny, duże bluzy, ciągle słuchawki w uszach i bity które sam tworzył. przystojnie wyglądał każdego dnia, co dzień lepsze perfumy, a na skinienie palcem mógł mieć każdą lalkę. pewnie przez to wszystko, leciała na niego każda panienka. każda się nim zachwycała, specjalnie przechodziła obok niego i udawała zabawną, żeby się mu przypodobać. siedział pewnego dnia na ławce, pisząc coś na kartkach swojego zeszytu. usiadłam na przeciwko, patrząc na niego spod daszka dużej czapki swojego kumpla. nagle zadzwonił telefon 'kurwa, że też w takiej chwili', odrzuciłam połączenie i wróciłam do patrzenia na niego. zajarzyłam, że pewnie pisze kolejny tekst piosenki. podniósł się i podszedł do mnie, zostawiając obok mnie zapisaną kartkę. spojrzałam kątem oka, niepewnie biorąc ją do ręki. 'uwielbiam kiedy na mnie patrzysz, pozwalam robić to tylko tobie, bo tylko twój wzrok kocham ' .
|
|
 |
- uparta, dumna, honorowa, często wścibska i bezustannie narzekająca. - wymienił po pytaniu o to, jakie cechy lubi we mnie najbardziej. zrobiłam wielkie oczy, omal co nie nalewając wody obok szklanki, a nie do jej środka. westchnął wstając od stołu. zabierając dwa kubki, z krótkim 'chodź' ruszył do mojego pokoju. - kocham te cechy, bo inni ich nie znoszą. kocham je, bo Cię charakteryzują, a faceci zapoznając się z nimi, dają sobie spokój. prawie byłem jednym z nich, gdybym nie wyszedł wtedy po pierwszej kłótni. gdybym wkurwiony nie spalił szluga i nie uświadomił sobie pewnej kwestii. tamtego dnia serce krzyczało do mnie przeraźliwie. cholerne 'nie spierdol, bo to skarb!'. teraz wiem, że pod tymi cechami kryje się brylant, Twoja dusza. wiesz, co mnie w tym jara najbardziej? - mruknął zaczepnie, na co posłałam Mu uważniejsze spojrzenie. pocałował mnie lekko w usta, a nie oddalając się, szepnął: - jesteś moja, w końcu
|
|
 |
Bo twój mózg to jeden pierdolony zgniły orzeszek
|
|
|
|