 |
|
ten błahy triumf, że to właśnie mnie wybrał. właśnie mnie pomimo tego, że mógł mieć każdą inną. to moją osobę wyznaczył do codziennego przynoszenia śniadania prosto do łóżka z niechlujnie włożonymi stokrotkami do mojej ulubionej filiżanki. na tej samej tacy, co rano pedantycznie wykładał serce z płatków róż. to nic, że musiałam jeść je w samotności, bo zawsze spieszyło mu się do pracy. najważniejsze, było to, że życzył mi smacznego i czule całując w czoło, kazał być dzielną, na czas kiedy nie będzie go obok.
|
|
 |
|
Zdecyduj teraz gdzie chcesz iść i idź tam.
|
|
 |
|
Niczego w życiu nie trzeba się bać, należy tylko zrozumieć.
|
|
 |
|
Wyznanie winy jest siostrą niewinności.
|
|
 |
|
najtrudniej jest być piękną dla samej siebie. oszukać się, że jest się szczęśliwą, a ten pulsujący punkt w skroniach, wcale nie oznacza niepokoju, spowodowanego strachem. najtrudniej, jest wstać rano z łóżka i spojrzeć Ci w oczy, wiedząc, że znowu zrobisz mi awanturę o to, że zapomniałam uśmiechu. najtrudniej jest zaakceptować to, że kawa stygnie. czekolada tuczy, papierosy uzależniają, a mężczyźni, odchodzą.
|
|
nea dodał komentarz: do wpisu |
26 listopada 2010 |
 |
|
stojąc przed nim niemal naga, czuła się nie tylko obdarta z ubrań, ale i z uczuć. w kominku, palił się ogień, a oni stali na przeciwko siebie. podszedł do niej, delikatnie osuwając jej ramiączko, zaczął całować ją po szyi. zagryzała wargi, delikatnie odchylając głowę. w jego oczach mieniły się iskry, odbijające się z kominka. 'nie mogę' - wyszeptała. 'nie potrafię'. - ale coś nie tak? - spytał zdziwiony, nie przestając jej całować. - nie kocham Cię. - odpowiedziała, zaciskając powieki w obawie, przed wybuchnięciem spazmatycznym płaczem. - to nie ma żadnego znaczenia. - powiedział, rozpinając ostatni element jej garderoby. odepchnęła go gwałtownie. - jeżeli to co do Ciebie czuje, nie ma dla Ciebie znaczenia, fakt, że dzisiaj sam będziesz musiał się zadowolić, też nie powinien go mieć. - odpowiedziała z goryczą w głosie. zebrała rozrzucone po podłodze ubrania i wyszła, wysyłając mu gardzące spojrzenie. pozostawiła go z jej subtelnym zapachem na Jego męskich dłoniach.
|
|
 |
|
Jeśli ktoś prosi nas o pomoc, to znaczy że jesteśmy jeszcze coś warci.
|
|
 |
|
Wiem, że mamy w nim kryzys, ale postanowiłem w nim nie uczestniczyć.
|
|
 |
|
przejdźmy się razem na drugą stronę lustra i mówiąc sobie nawzajem, jacy jesteśmy wspaniali, urządźmy festiwal hipokryzji.
|
|
 |
|
spotykasz osobę, której nie widziałeś nie zliczoną ilość lat. na początku, przyglądasz jej się ukradkiem, albowiem 'wygląda znajomo'. nieśmiało się witasz, z nadzieją, że to TA, osoba. że nie wyjdziesz na desperata. odzywa się. Twoje bębenki wariują. poznają dawno nie słyszany głos. brzmi znajomo, a jednak tak obco. to zadziwiające jak niegdyś bliskie naszemu sercu osoby, są w stanie się od nas oddalić. potrafią zabrać cząsteczkę naszego serca bezpowrotnie. a gdy z powrotem ją dostajemy, nasze serce je odrzuca, uznając za nie pasujący już element układanki.
|
|
 |
|
Twoja ciepła dłoń, wpleciona w kosmyki moich włosów o poranku i szelest Twoich kruczo czarnych rzęs na poduszce, są najpiękniejszą pobudką we wszechświecie.
|
|
|
|