 |
|
Przyjaźń ponad wszystko, kiedy mi zgasło słońce byłeś pośród mroku iskrą, dzięki Ci bracie, już wiem kto to prawdziwy przyjaciel.
|
|
 |
|
Zniszczenie finalne zburzyliśmy wszystkie mosty, skoro sobie szczęście nie damy odfruń lekko jak motyl.
|
|
 |
|
Miliony prób, miliony szans by żyć normalnie, bo Ty jesteś jak iskra, ja to środki łatwopalne.
|
|
 |
|
One jak noce i dnie odeszły w zapomnienie łamiąc moje serce i wiem, że więcej nie pomylę się nigdy już, bo ja więcej nie szukam, do trzech razy sztuka.
|
|
 |
|
Byłem tydzień na wolności, ona wolna była jak ptak, ej, polatajmy razem, pogruchajmy, bom zjarany jak szpak.. :)
|
|
 |
|
jestem wdzięczna za to okazane serce, lecz bólu, gdy odchodzi nie zniosę już kurwa więcej
|
|
 |
|
jestem bezradna jak Ty, a wiesz co jest najgorsze? że uczę się z tym żyć i staję się tym, kim najbardziej nie chciałam być, stoi przy mnie tyle osób, a nie zna mnie prawie nikt
|
|
 |
|
a rano mdłości i żal do samych siebie.. po chuj biegliśmy w stronę, której żaden nie był pewien? ja nie wiem
|
|
 |
|
obiecywałaś mi prawdę, podarowałaś mi pasje. prosiłaś, żebym obiecał, że będę z Tobą na zawsze. i co? zmieniłaś nagle zdanie, tak niby wygląda koniec? znam Cię lepiej niż Ty samą siebie, więc pytam jak możesz..
|
|
 |
|
'Młoda spać!' krzyczy sąsiad, który jak niech to szlag dostrzegł mnie z podwórka. ''Już, już, kilka buchów i ostatnie dźwięki ulubionej piosenki!'' odpowiadam w ciemną przestrzeń, bo przecież jest po pierwszej w nocy i go nie widzę. Wciągając ostatniego bucha, nagle znikąd zjawia się mój starszy sąsiad, wyciąga marlboro czerwone 'Ja też lubię tą piosenkę'. I dyskutujemy o życiu i nicości i po co to pisze na tej stronie i może to i lepiej, że wylewam to co czuje, w pewne miejsce gdzie każdy może to przeczytać choć tak naprawdę nie widzi tego nic. Rozmawiamy, do 5 nad ranem i w sumie jak nie ta garstka ludzi, którzy codziennie mnie otaczają dosłownie i w dzień i w nocy, co ja bym zrobiła?
|
|
 |
|
Ale od poniedziałku, od jutra, od pierwszego, od Nowego Roku - wszystko będzie inaczej.
|
|
 |
|
Miało być lepiej jak telefon nie dzwonił. Ale nie było, było gorzej i gorzej i gorzej.
|
|
|
|