 |
I nie pierdolcie,że uczucia nie istnieją, że potraficie mieć wyjebane na wszystko i mimo wszystko, że nie lubicie, nie pragniecie, nie kochacie i nie marzycie o nikim. Nie pierdolcie, bo chuja prawda, i tak większość z was płacze nocami w poduszkę.
|
|
 |
[1] Wracałam boczną ulicą miasta, w słuchawkach dudnił kolejny kawałek mówiący o różnicach między ludźmi, o niezgodności serc, o tych nieodwzajemnionych uczuciach. Kiedy spojrzałam przed siebie, zauważyłam parę ludzi, nie zwyczajnych, bo choć widać było ich pozytywne nastawienie, byli osobami niepełnosprawnymi. Szli za rękę i za każdym razem uśmiechali się do siebie. Widziałam, że cieszą się sobą, że są szczęśliwi, że przede wszystkim akceptują siebie takich, i wiecie co jest w tym najważniejsze? Są tacy sami jak my, potrafią kochać, potrafią czuć to co my. Choć zapewne wielu ludzi wyparłoby się i powiedziało, że są gorsi. Ale dlaczego? Dlatego, że się tacy urodzili? Że takich chciał ich Bóg? Że może nie zawsze zrozumieją tak wiele i, że nie wyglądają ani nie zachowują się tak samo? A może dlatego, że to my stanowimy tą przeciwwagę i stawiając barierę lepszości, skreślamy całą resztę.
|
|
 |
[2] Są szczęśliwi będąc przy tym sobą, za co właśnie się kochają. To nie do opisania, pierwszy raz gdzieś wewnątrz siebie poczułam tak ogromne ciepło widząc dwoje ludzi, zakochanych, stanowiących dla siebie prawdopodobnie wszystko. Spojrzałam na ich twarze, wydawali mi się tacy wyjątkowi. W mgnieniu oka, oboje uśmiechnęli się do mnie. A ja? Bez zastanowienia podniosłam kąciki swoich ust i po prostu odwzajemniłam to tym samym. W tamtej chwili, cieszyłam się, że mogę i chcę być jedną z tych, którzy mimo wszystko chcą traktować ich jak równych sobie. / Endoftime.
|
|
 |
daleko mi do figury modelki z wybiegu. nie potrafię odmówić sobie kawałka truskawkowej czekolady kiedy to ona z miłością w oczach czeka na mnie w lodówce schowana gdzieś pod sałatą, aby przypadkiem ktoś mi jej nie zjadł. nie potrafię wyrecytować ci dramatu szekspira, ani nie potrafię udawać kogoś kim nie jestem. lubię pić kawę przez śmieszną, kolorową rurkę z ikei sprawiając sobie tym niemałą frajdę. nieważne czy to zima czy lato, zawsze podwijam rękawy do łokci denerwując tym mamę. mam cholernie, śmieszne pucki i może za mało kobiecych ciuchów w szafie. zamiast ogarniać dupę kiedy źle, ja wolę naiwnie próbować zagłuszyć swoje myśli muzyką włączoną na maksa. nie potrafię przestać zagryzać wargi, i nie potrafię tak po prostu z dnia na dzień zmienić swoich uczuć. nie jestem idealna - fakt, ale mam serce i rozum zamiast krocza robiącego na mózg i fałszywości wypisanej na mordzie. /happylove
|
|
 |
pamiętam, kiedy uśmiechał się i mówił, że świat jest piękny, kiedy nawet w środku nocy w jego spitych źrenicach widziałam przebijające się promienie słońca, kiedy byłam pewna, że jest naprawdę szczęśliwy. i tak de facto, takiego lubiłam go najbardziej, gdy nie przejmował się niczym, gdy nie zaczepiał na ulicy o wiele starszych od siebie typów, tylko po by po raz kolejny oberwać, gdy był po prostu sobą, kimś kogo pomimo więzi zawartych pomiędzy nami, darzyłam uczuciem. pamiętam jak nie pozwalał mi płakać,kiedy widząc chociaż nieco zaszklone oczy krzyczał, kiedy robił w istocie wszystko bym znów choć na chwilę się uśmiechnęła, tak bardzo nie lubił kiedy byłam smutna. / Endoftime.
|
|
 |
mówili, że nigdy nie przestaje się kochać osoby, którą obdarzyliśmy tym uczuciem, a jedyne co to uczymy się bez niej żyć. mówili, że to co pozornie nam się wydaje to blada monotonność zmieszana z odrobioną przyzwyczajenia, do którego w dalszym ciągu nie przywiązujemy samych siebie. ciągła utrata sensu, nieprzerwany wyścig słów, mówili wiele, niezrozumiałych i tak niedokładnie splątanych ze sobą jak nigdy wcześniej. pamiętam chwile, kiedy nie chciałam ich rozumieć, kiedy nawet nie próbowałam przyswajać tego jak jest, a wiem, że jest łatwiej nie rozumieć teorii miłości, przywiązania, schematu uczuć i szczęścia rodzącego ból. nie chciałam dotykać prawdy, nie chciałam dorastać sercem i być kolejną z tych, których ciągłe błędy są błędami serca, nie chciałam. / Endoftime.
|
|
 |
Czekałam na Ciebie. Usiądź. mam Ci wiele do powiedzenia.
|
|
 |
Szczęście jest dla człowieka stanem naturalnym. Żeby zdobyć szczęście, nie trzeba robić niczego, bo przecież nie można zdobyć czegoś, co się już posiada. Tylko musimy sobie przypomnieć, że mamy je od urodzenia.
|
|
 |
A najgorsza jest ta bezsilność, że nie możesz zrobić nic, by było tak jak dawniej.
|
|
 |
Przeczekam to wszystko, jutro inaczej na to wszystko spojrzę.
|
|
 |
Bo to wszystko polega na tym, żeby żyć dla kogoś.
|
|
 |
Lepszy niż czekolada i ulubiona kawa
|
|
|
|