 |
Znasz mnie, ja Ciebie znam.
Choć w oddali jesteśmy cały czas jakby na siebie skazani.
|
|
 |
Pytanie - być szczęśliwym i sobą czy zmieniać się dla innych? nie ma was obok. Ale dociera do nich słowo każde i jak ja robię coś Ty to sprawdzasz, zawsze.
|
|
 |
Byliśmy tacy sam, jak odlani z takiej samej formy, tak samo zbuntowani, Ci którzy olali normy. Mieliśmy robić rap, jointy jarać, do końca życia bronki chlać, się opierdalać.
|
|
 |
Jesteśmy pierdolonymi masochistami
ten ból nas chyba podnieca
bo ciągle się nie zmieniamy
i choć poznajemy wszechświat
nie odkrywamy gwiazdy to nasze własne serca
należą do nieznanych to lądy nie odkryte jakby nie były nasze
|
|
 |
a potem gorzkie żale gorzkie rozczarowania,
to całe zamieszanie przez Twoje oczekiwania
i ból wbija się w pamięć robi gnój jak fama
nigdzie, nie możesz pójść mając sól na ranach
|
|
 |
choć czasem chcą uciec sprzeciwiając się sercu
a przez niezdrową dumę ich życie tkwi w miejscu,
bo nie potrafią unieść swojego charakteru
próbując objąć rozumem to co bóg schował w cieniu
|
|
 |
nie wszyscy doceniają gdy mówimy zbyt dużo,
choć dobrze znasz prawdę i szukasz potwierdzenia,
kiedy już ją dostajesz chciałbyś jej przeciwieństwa.
|
|
 |
Wiem gdzie jak i którędy, nie mam potrzeby się chować.
Wysoko głowa, nie opuszczają podli.
Za to będę dziękował zawsze gdy będę się modlił.
|
|
 |
Trafiłeś pod zły adres, nie ważne w co dziś wierzysz.
Prawda ma to do siebie, po naszej stronie leży.
|
|
 |
Czuję to tak mocno jak jeszcze nigdy dotąd kiedy siedzę tutaj z fajkiem, z ciężkim kacem, późną nocą.
|
|
 |
Nie mam już sentymentów, to nie jest korzystne, gdy poczują Twoją słabość, to Ci wjadą na tą psychę. I nie panosz się już przy mnie, jeśli dawno mnie skreśliłeś. Co mi teraz kurwa wmówisz, nagle jesteś mi coś winien?
|
|
 |
Se ci siamo trovati ci deve essere un perché.
|
|
|
|