 |
Z dna bardzo trudno się podnieść.
|
|
 |
|
dobrze jadam, pije, palę i zasypiam. jak Ci smutno, to trudno tak to idzie, wybacz
|
|
 |
nie chce cie znać, wypierdalaj
|
|
 |
i chciałem nieraz nagle skończyć tę znajomość, bo miałem dość i nie chciałem żyć dłużej
|
|
 |
będzie ci przy mnie nieziemsko, racja, ale nikt nie mówi tu o niebie. nie musisz iść za mną w ogień, to i tak będzie piekło
|
|
 |
i nie wiem co widziałem w tobie cały ten czas
|
|
 |
powoli tracę siły i rozum, słyszysz?
|
|
 |
świat skurczył się do powierzchni łóżka. słuchawki z pięciometrowym kablem stały się dziwnie niebezpieczne, moja matka musiała wynieść je z pokoju. rozumiesz, prawda? mogłyby opleść szyje
|
|
 |
Tak wiele chciałabym ci powiedzieć, tak wiele chciałabym ci dać. Nie chcesz mnie znać, nie chcesz mnie słuchać. Tylko pijacki bełkot do twojego zdjęcia daje upust emocjom, tylko kolejna butelka koi ból, a kolejna tabletka daje mój własny raj, w którym nikt mi ciebie nie odbiera. — melancolie
|
|
 |
|
chce mi się rzygać, chce się znów napić, otwieram oczy i jestem sam
|
|
 |
|
Smutny człowiek potrafi się przywiązać do każdego ciepłego słowa, jakie usłyszy.
|
|
 |
Może już nie pamiętasz kim jestem i kim byłam w twoim życiu ale ja nigdy o tobie nie zapomnę. — melancolie
|
|
|
|