 |
Nie chce iść dalej bez Ciebie obok. Cholernie strasznie być samotnym. / i.need.you
|
|
 |
Nie mogłam w to uwierzyć, albo też nie chciałam. Musiałam przyjść i usłyszeć od ciebie. Musiałam usłyszeć, że odchodzisz. I patrzałam na twoją twarz i wiedziałam, że nie żartujesz, wiedziałam, że to prawda. Mimo tego chciałam, żebyś opowiedział o wszystkich planach jakie masz. Na koniec nim odeszłam, chciałam tylko żebyś powiedział mi... jak mam żyć bez ciebie po tym wszystkim. Przecież kocham cię od dawna. Jak mam żyć, skoro wszystko dla czego żyłam tak po prostu odeszło? / i.need.you
|
|
 |
umierałam przez całe życie / i.need.you
|
|
 |
nie wierzę w miłość, a gdy ktoś mówi o Tobie, udaję, że nie słyszę. / i.need.you
|
|
 |
niewyobrażalna moc trzyma nas przy sobie, mimo że silna to więź, nie potrafi, nie jest w stanie wiecznie trwać. / i.need.you
|
|
 |
przyrzekałeś kurwa nie ranić, zaklinałeś na Boga swoje smutne, jak się okazało fałszywe łzy, więc gdzie do cholery podziewasz się, kiedy wali jej się cały świat ? / i.need.you
|
|
 |
Zamiast bolesnej prawdy wybierz czasem ciszę. Są słowa których usta nie powinny mówić, a uszy słyszeć.
|
|
 |
Cześć! powiedział do niej swym oślizgłym głosem
Nie mogła mieć więcej niż jedenaście wiosen
Co się dzieje dziecko ukucnął i zagadał
Gdzie jest mama i tata czemu stoisz tutaj sama?
Deszcz pada coraz bardziej mieszkam nie opodal
Nie możesz tutaj zostać przecież jesteś bardzo młoda
Schowaj się w moim aucie jesteś blada jak trup
Możesz przecież dostać nawet zapalenia płuc
|
|
 |
Miasto to śmietnik ludzie topią się w śmieciach
Nikt nie zwróci uwagi że zniknął bezdomny dzieciak
|
|
 |
W tej dobranocce morał jest prosty
Moje drogie dzieci nigdy nie ufajcie obcym
Dziewczynki i chłopcy pogaście już światła
Słuchajcie tego mówią do was ojciec i matka
|
|
 |
Szósty miesiąc szóstego dnia jakoś chwile po szóstej
|
|
 |
Wszystko jak zawsze jest w Boga rękach
Nikt tego nie wie- może pójdę do Piekła
Jedno pamiętaj- nic o nas bez nas
Rób dzieciak swoje, nigdy potem nie płacz.
|
|
|
|