 |
`W słowniku jest mnóstwo wyrazów zaczynających się od 'bez-' - bezpieczeństwo, bezapelacyjny, bezkonkurencyjny, ale czemu do cholery nie ma 'bezCiebie'?
|
|
 |
`-Wiesz jaki organ masz po lewej stronie klatki piersiowej? -No wiem. -To zacznij go, kurwa, w końcu używać.
|
|
 |
`Matka wie, że ćpiesz jego zapach?
|
|
 |
`Kiedyś jej przyjebię. Tylko najpierw niech makijaż zmyje, bo jeszcze rękę złamię.
|
|
 |
Tracę wszystko. Wszystko co się da,
wszystko co miałam.
Życie przelatuje mi przez ręce,
a ja nie mogę go złapać.
Żałosne.
|
|
 |
Jakby ktoś wydarł mi z rąk mały, prywatny skarb. Stoję zdezorientowana jak okradzione dziecko i nie wiem, co się właściwie stało. Niby takie proste, niby takie oczywiste, zdarza się przecież. A wcale nie proste i wcale nie oczywiste. Bo jak to tak. Stracić coś, czego nawet nie zaczęło się tak naprawdę mieć. A może troszeczkę zaczęło, tylko po co. Chciałoby się, żeby jakiś sens był w tym wszystkim, a tu wcale go nie ma.
|
|
 |
Nie lubię być wredna, ale trzeba sobie jakoś radzić.
|
|
 |
`Święto zakochanych? Ja nie potrzebuje święta żeby kochać..
|
|
 |
`Bo czas jest, proszę pani, jak grawitacja, która marszczy wszechświat, albo jak spadająca kropla deszczu, która marszczy kałużę lub jezioro. Tylko że niektórzy odchodzą, zanim ta kropla spadnie.
|
|
 |
`Lubię, kiedy szepczesz w moje usta.
|
|
 |
`Niby mam go gdzieś, ale prawdopodobnie, jakby napisał, że chce mnie dziś zobaczyć, to bym była tam w minutę.
|
|
|
|