 |
myślami nigdy nie ogarniesz bólu, jaki mi sprawiasz..
|
|
 |
muszę się ogarnąć. poukładać ten chwilowy burdel uczuć.
|
|
 |
wracamy do normalności. nic już nie czujemy, za nikim nie tęsknimy.
|
|
 |
od samego początku uczyłam się nie pragnąć niczego za bardzo..
|
|
 |
. teoretycznie miała na niego wyjebane, ale praktycznie to przegryzała wargi, gdy ktoś wypowiadał jego imię.
|
|
 |
płyniesz po moich policzkach ciemną rzeką wspomnień.. - nic przyjemnego.
|
|
 |
` Zakładam słuchawki puszczając muzykę tak głośno aby nie słyszeć jak mówisz że odchodzisz,
a w słuchawkach Twoja piosenka ta dla mnie.
|
|
 |
zjadłam tony czekolady, wypiłam litry wódki, a temperatura mojego szczęścia nadal poniżej zera.
|
|
 |
księżycem dotknięta, rozszeptana w pożądaniu, w tęsknocie.
tak strasznie pasujesz do mojej barwnej przyszłości.
pachniesz, przesiąkłeś nią.
|
|
 |
, mogłabym cytować Cię godzinami, wszystko zapisane mam w pamięci.
|
|
 |
szliśmy do nocnego, po kolejne browary. na przystanku siedziała grupa dresów. doczepili się do nas. było ich o kilku chłopa więcej. złożyło się tak, że byłam jedyną dziewczyną pośród ekipy, więc dresy zwróciły na mnie uwagę. zaczęły się głupie komentarze i docinki. nie reagowałam - o to samo poprosiłam chłopaków. nie chciałam kłopotów. olali ich. kupiliśmy browary i już wracaliśmy, gdy nagle jeden z kolesi podbiegł do mnie, łapiąc mnie za rękę wyjebał tekstem: siemasz, niunia `. chłopaki tylko się obrócili, patrząc na moją reakcję. wyrwałam rękę z jego uścisku mówiąc: niunie to będziesz miał, jak sobie namalujesz. spierdalaj - dobrze Ci radzę `. nie poskutkowało. te słowa przywołały jeszcze do tego Jego kilku kumpli. zaczęła się boruta. tamci dostali wpierdol. po wszystkim jeden z kumpli podszedł mówiąc: widzisz, jak Ty masz dobrze z nami, siostra `. uśmiechnęłam się - wiedziałam, że zawsze mogę na nich liczyć. // veriolla
|
|
 |
gdy cię nie ma przy mnie , szukam w głowie Twojego uśmiechu .
|
|
|
|